W święta i długie weekendy mamy więcej czasu i powinniśmy wtedy bardziej dbać o zdrowie niż zwykle, a większość właśnie lubi sobie w takie dni jedzeniowo zgrzeszyć, zrzucając wszystko na kanwę wyjątkowej uroczystości. I żeby nie wiem jak się zapierać nogami i rękami zawsze coś tam niezdrowego na talerzu wyląduje. No chyba, że ktoś ma na tyle silnej woli, że go to nie rusza.
Ale z drugiej strony, jeśli to niezdrowe jedzenie ląduje na talerzu Twoim i Twojego dziecka tylko od święta, to i tak nie jest tak źle.
Istnieją jednak pokarmy, które są naprawdę straszne dla Twojego organizmu i których za wszelką cenę (nawet w święta) unikać należy. Śmieciowe jedzenie działające prozapalnie, zakwaszające organizm i zatruwające go toksynami, a co za tym idzie poważnie obniżające odporność.
Reklama

6 najgorszych pokarmów dla Twojego dziecka
Oto lista 6 najgorszych pokarmów dla Twojego dziecka, których Twoje dziecko nigdy nie powinno jeść:
1. Wysoko fruktozowy syrop kukurydziany
Wysoko fruktozowy syrop kukurydziany zrobiony z genetycznie modyfikowanej kukurydzy wypacza komórki i może uszkodzić mózg jak kokaina. To najbardziej skoncentrowany cukier na świecie, napędzający statystyki cukrzycy.
Badania naukowe wykazały, że uzależnienie od śmieciowego jedzenia jest zasadniczo takie samo jak uzależnienie od kokainy, przynajmniej w odniesieniu do mózgu. Syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy (HFCS) znajdziesz w większości przetworzonej żywności.
Badanie Scripps Research Institute z Florydy przeprowadzone w 2010 roku wykazało, że szczury, które miały swobodny dostęp do boczku i do ciasta słodzonego HFCS doświadczyły zmian w mózgu analogicznych do tych u osób uzależnionych od narkotyków.
Ponadto naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili badanie ujawniające, że komórki rakowe szczególnie upodobały sobie rafinowaną fruktozę. Komórki rakowe wprost żywią się HFCS wykorzystując ją do szybkiego podziału i proliferacji w organizmie.
Już zwykły cukier z buraków jest lepszy w porównaniu z HFCS. Ale oczywiście tego zwykłego cukru też najlepiej unikać.
2. Sztuczne barwniki żywności
Często na FB mamy pokazują jak piękne torty urodzinowe zamówiły dla swoich dzieci. Kolorowe boiska futbolowe, słodkie świnki Peppy czy inne Minionki-Frozeny-McQueeny w zależności od upodobań. Niestety w większości przypadków te kolorowe lukrowane polewy składają się z cukru (oby nie HFCS) i sztucznych barwników.
Sztuczne barwniki to chemiczne dodatki do żywności zrobione na bazie ropy naftowej. Do tego dochodzi jeszcze płyn przeciw zamarzaniu i amoniak. I żeby tego było mało – aluminium. Zatrucie aluminium może prowadzić do krótko- i długoterminowego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, takiego jak upośledzenie pamięci, autyzm, padaczka, upośledzenie umysłowe i demencja.
Badania pokazują, że tylko 4 ppm aluminium może powodować zwiększone krzepnięcie krwi. Może to wywołać chorobę Alzheimera i może być związane z rozwojem zaburzeń kości, w tym złamań pod wpływem stresu.
Jakie kolory są najgorsze?
E133 – Brilliant blue – Blue # 1: powoduje nowotwory nerek u myszy.
E132 – Indigotine – Blue # 2: badania wykazują jeszcze większą częstość występowania guzów, szczególnie glejaków
E123 – Amaranth – Red # 2: działa toksycznie na gryzonie, nawet przy niewielkich poziomach i powoduje guzy pęcherza moczowego.
E127 – Erythrosine – Red # 3: FDA uznała go w 1990 r. za przyczynę raka tarczycy u zwierząt. Został zakazany w kosmetykach, ale nadal dozwolony w żywności i medycynie.
E129 – Allura Red – Red # 40: Najbardziej popularny barwnik ze wszystkich . Osłabia układ odpornościowy myszy. Powoduje reakcje alergiczne.
E143 – Fast green – Green # 3: Powoduje guzy pęcherza i jąder.
E102 – Tartrazine – Yellow # 5: Wpływa na zachowanie i wywołuje ciężkie reakcje alergiczne.
E110 – Sunset Yellow – Yellow # 6: Powoduje nowotwory nadnerczy u zwierząt.
Jest mnóstwo naturalnych substancji, które mogą nadać piękny kolor żywności jak np. kurkuma, burak, szpinak. Choć tak naprawdę najpiękniejsze kolory dla żywności wybrała po prostu natura i wcale nie ma potrzeby jej upiększać. Świeże owoce i warzywa nie potrzebują barwników, żeby atrakcyjnie wyglądać i przepysznie smakować.
3. Sztuczne substancje słodzące: sorbitol, aspartam i sukraloza
Pozornie bez kalorii i to miała być ich główna zaleta. Ale tak naprawdę oszukują organizm. Są dla niego jeszcze gorsze niż cukier.
Stwierdzono, że sztuczne słodziki zmieniają mikroflorę jelitową u ludzi i myszy, zaburzając ją i tym samym uruchamiając zmiany metaboliczne związane z otyłością i cukrzycą. Sztuczne słodziki zabijają dobre bakterie w organizmie utrudniając trawienie i wpływając negatywnie na odporność.
Zdrową alternatywą jest np. stevia, lucuma, miód (ale nie w nadmiarze) czy po prostu zmiksowane daktyle.
Reklama

4. Głęboko smażone potrawy: frytki, kurczak, krewetki czy ryby
Chrupiące frytki czy kawałki kurczaka mimo, że tak kuszące, są jednym z najgorszych pokarmów dla dziecka. Jedzenie głęboko smażonych potraw to jak picie oleju GMO. A do tego tłuszczu trans. Smażenie w głębokim tłuszczu odbywa się najczęściej w najtańszych roślinnych olejach uwodornionych z masą tłuszczy trans. Te tłuszcze działają wybitnie prozapalnie na organizm. Dodatkowo blokują żyły, zatykają je, co docelowo może doprowadzić do zawału serca, udaru czy Alzheimera. Oczywiście takie ryzyko patrząc na młody wiek dziecka jest bardzo odległe. Godząc się jednak, żeby Twoje dziecko coś takiego jadło teraz, pokazujesz mu smak, który niestety jest atrakcyjny i narażasz na takie choroby w przyszłości. A nic chyba nie jest ważniejsze dla mamy niż zdrowie dziecka.
Najczęściej stosowanym olejem w takich potrawach jest olej rzepakowy, topowy produkt GMO, używany przez prawie wszystkie restauracje i w prawie wszystkich smażonych produktach, które można znaleźć w sklepach.
Olej rzepakowy jest syntetyczny i pozbawia komórki tlenu, powodując rozedmę płuc i zaburzenia oddechowe, prowadząc ostatecznie do raka. Nawet ten organiczny olej rzepakowy nie jest dużo lepszy.
Olej sojowy też najczęściej jest GMO.
Olej kukurydziany i panierka kukurydziana na prawie wszystkim są również GMO i zawierają pestycydy.
Większość smażonych potraw zawiera glutaminian sodu, aby poprawić smak tego martwego jedzenia. Glutaminian sodu jest znany ze swych neurotoksycznych właściwości, powoduje bóle brzucha, nudności, migreny i objawy ADHD.
Puste kalorie są całkowicie pozbawione składników odżywczych, więc organizm nieustannie szuka czegoś o wartości odżywczej. Takim jedzeniem dziecka nie odżywisz.
Nawet według FDA tłuszcze trans nie są już bezpieczne do spożycia.
Jeśli nurtują Cię pytania:
Jak odżywiać dziecko, aby było zdrowe?
Jak rozszerzać dietę niemowlęcia?
Jakie pokarmy są najważniejsze i najzdrowsze dla dziecka?
Jak naturalnie wspierać odporność dziecka?
to ta książka jest dla Ciebie
5. Napoje gazowane i napoje energetyczne
Ostatnio na jednej z grup na FB, gdzie czasem się udzielam padło pytanie „od jakiego wieku można podać dziecku Coca-Colę?”. Nie wypowiedziałam się w temacie, bo uznałam, że moja opinia nie padnie na podatny grunt jeśli napiszę, że od 99 roku życia. Czyli dokładnie od tego dnia kiedy już nie można bawić się klockami Lego (tak przynajmniej sugerują na pudełkach). Na puszce Coli nie jest napisane od kiedy można ją podawać dziecku. Ale chyba wiesz, że coś co służy do przetykania zatkanej umywalki nie powinno stanowić napoju dla Ciebie, a tym bardziej dla Twojej pociechy.
Okazuje się, że komercyjne napoje gazowane, szczególnie te dietetyczne są gorsze niż palenie papierosów.
Mimo, że w jednym papierosie znajduje się ponad 7000 substancji chemicznych, substancje chemiczne w dietetycznym napoju gazowanym mogą faktycznie spowodować wyhodowanie większej ilości komórek nowotworowych u ludzi, a tym samym prowadzić do nowotworów wcześniej w życiu, zgodnie z najnowszymi badaniami.
Napoje energetyczne są równie niebezpieczne, nawet jeśli część z nich zawiera naturalne ziołowe składniki. Raport w czasopiśmie medycznym Pediatrics ostrzega przed napojami energetycznymi i przytacza potencjalne szkody, w tym kołatanie serca, udary, drgawki i nagłą śmierć.
Nie ma leku na receptę i nigdy nie będzie takiego , który wyleczy problemy, jakie powodują sztuczne słodziki i napoje energetyczne. Po prostu przestań je konsumować i podawać dziecku, nawet od święta.
Alternatywa dla komercyjnych gazowanych napojów.
6. Dania gotowe w przedszkolach, szkołach, restauracjach
Nigdy nie wiesz, ile GMO i bakterii wraz z takim daniem konsumuje Twoje dziecko.
Od sałatek, takich jak sałatka ziemniaczana, sałatka z kurczaka, sałatka z tuńczyka i sałatka z makaronem, po surówkę coleslaw i sałatki serowe tak naprawdę nigdy nie wiesz, ile żelatyny, podpuszczki (z wyściółki żołądka cielaka) czy bekonu (ze świni karmionej CAFO) się tam znajduje.
Co to jest to CAFO? To Concentrated Animal Feeding Operation – najbardziej popularny model karmienia zwierząt stosowany w masowych hodowlach, gdzie zwierzęta karmione są skoncentrowanym pokarmem zrobionym z padliny, odpadów zwierzęcych, paszą GMO oraz hormonami i antybiotykami, żeby mogły jakoś przeżyć jedząc taki syf.
Dwa dobre powody, aby stać się wegetarianinem lub weganinem, to unikać jedzenia zwierząt i produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, które pochodzą od zwierząt, które były torturowane i tych, które zjadły genetycznie zmodyfikowaną paszę przez całe swoje krótkie życie. Jeśli dopuszczasz mięso w diecie swojego dziecka, to przynajmniej niech to będzie mięso z ekologicznych hodowli. Bo inaczej karmisz swoje dziecko pośrednio tym wszystkim czym karmione są konwencjonalnie hodowane zwierzęta.
W szkolnych czy przedszkolnych stołówkach nikt nie zawraca sobie głowy przygotowywaniem żywności ekologicznej. Godząc się, żeby dziecko jadło takie jedzenie godzisz się na podawanie mu masy chemicznego pokarmu pełnego GMO, antybiotyków i hormonów w każdym kęsie. A potem dziwisz się, że dziecko choruje.
Jedynym wyjściem, aby dziecko zdrowo odżywiało się w przedszkolu czy szkole jest dawanie dziecku własnego jedzenia. Chwilowo problem zniknął bo dzieci nie chodzą do szkoły.
Źródła:
http://www.cspinet.org/reports/chemcuisine.htm
https://www.foodcolor.com/enumbers
http://www.naturalnews.com/034378_artificial_sweetener_disease_asd_aspartame.html
http://www.naturalnews.com/042849_trans_fats_fda_ban_partially-hydrogated_oils.html
http://www.naturalnews.com/039857_cancer_cigarettes_diet_soda.html
http://www.naturalnews.com/033794_energy_drinks_side_effects.html
Noemi Demi
blog o zdrowiu dziecka i mamy
to znacznie więcej niż zwykły blog parentingowy, to inspiracja do działania, do wyboru tego co najlepsze dla Ciebie i Twojego dziecka, do zamieszania Ci w głowie i do zmian, jeśli tylko odważysz się wprowadzić je w życie.
Z miłości do BIO – naturalne witaminy, zdrowe suplementy, ekologiczna żywność 
DISCLAIMER:
Moje artykuły to osobiste przemyślenia na temat szeroko pojętej tematyki zdrowotnej na bazie informacji z jak najlepiej wybranych źródeł oraz własnego doświadczenia. Nie zastępują profesjonalnej porady lekarskiej. Pamiętaj – o swoim zdrowiu i zdrowiu swoich dzieci decydujesz Ty sama.
Noemi możesz polecić zdrową i smaczną pastę do zębów dla dzieci, najczęściej pasty zawierają sorbitol:(
Hej Ika, np. Neobio lub Utekram. Są bardzo dobre. No i możesz też sama pastę zrobić. Przepis tu: https://noemidemi.com/jak-wyleczyc-prochnice-czyli-naturalne-sposoby-na-zdrowe-zeby-u-dziecka-i-doroslego/
Kochana Noemi Demi dziekuje za ten art. I pozostałe oczywiscie. Że Ci sie chce tak uparcie i tak łopatologicznie. Dziekuje tym bardziej, ze znam zycie blogera od podszewki (moj maz tez sie tym zajmuje). Zdrówka i sukcesów. Ania
Dziękuję Ci Aniu. A jakiego bloga prowadzi Twój mąż?
Dziękuję sa artykuł. w naszym panstwowym przedszkolu panie same gotują, ale na podwieczorek są nieraz serki Danio, ktorych ja nie kupuję,bo maja xly sklsd-m.in.skrobia modyfikowana-co można z tym zrobic? ciężko w pojedynkę podjąć temat z dyrekcją a zebrac rodziców którzy chcieliby temat pociągnąć to trochę heroiczne, bo zaraz zrobią ze mnie matke-wariatke… jakies rady?.swojego jedzenia nie można przynosić do przedszkola.
Magda, przykro mi, że tak jest. I tak naprawdę jedyną radą jaką mam dla Ciebie to albo powiedzieć, że dziecko ma alergie na nabiał i co tam jeszcze sobie wymyślisz i zakazanie podawania mu takich rzeczy lub najlepiej przekonać jednak przedszkole do przynoszenia własnego jedzenia. W przedszkolu gdzie chodzi moje dziecko też jest zakaz, ale jak powiedziałam, że moje dziecko potrzebuje diety bez glutenu, bez nabiału i bez mięsa to okazało się, że firma cateringowa takim wymaganiom nie jest w stanie sprostać (pojedynczo każda z takich diet jest możliwa, ale wszystkie naraz – to nie mieści się w głowie przeciętnego zjadacza chleba) to pani dyrektor zgodziła się żebym dawała dziecku własne jedzenie. I tak jest optymalnie. Przynajmniej wiesz co Twoje dziecko zjada. Więc proponuję – albo ponegocjować w tym tonie, a jak się nie da, to pozostaje tylko zmienić przedszkole. No chyba, że przełamiesz się i zaakceptujesz to co jest lub z dzieckiem ustalisz pewne reguły – ale to może być trudne.
Super artykuł 🙂
Ja jestem przed wyborem przedszkola, tzn dostaliśmy się do państwowego gdzie jest własna kuchnia i ubolewam nad tym, ze tez nie można przynosić wlanego jedzenia. Mam taki sam plan jak Ty aby powiedzieć, ze moje dziecko nie je glutenu, nabiału oraz mięsa i zobaczymy czy podołają – po cichu liczę, że zgodzą się na przynoszenie własnych posiłków. Mam tylko pytanie jak tłumaczysz dziecku i jak Twój synek radzi sobie z tym, że je co innego niż reszta dzieci? Dodam, że mój uwielbia ogólnie jedzenie, próbować nowych rzeczy i koniecznie chce jeść co osoby w jego otoczeniu :/
Ewa, uświadamiam, tłumaczę, wyjaśniam, cały czas. Marcel wie, że dzieci jedzą zupę, która jest na mięsie, a my mięsa nie jemy. Wie, że większość tych rzeczy, które dostają w przedszkolu jest niezdrowa. Musisz kształtować świadomość dziecka od najmłodszych lat :). Jak czasem czegoś spróbuje to nie problem, ale żeby wiedział co to jest zdrowa prawdziwa naturalna żywność.