To nie jest żaden wstyd, że Twoje dziecko nie umie obsługiwać iPada
Tablet, smartfon i TV mogą stanowić dużo większe zagrożenie dla dziecka niż Ci się wydaje.
Wyobraź sobie taką scenkę – jecie rodzinny obiad z dwójką swoich nastoletnich dzieci. Pyszne jedzenie, całkiem miła atmosfera, tylko coś jest nie tak, dzieci nic nie mówią, każde z nich wpatrzone jest w ekran swojego telefonu i po kęsie jedzenia klikają czy przypadkiem ktoś z ich znajomych nie dał już komentarza na temat zdjęcia posiłku, które właśnie przed chwilą zamieścili na Instagramie. Każdy niby obecny przy stole, ale tak naprawdę całkowicie pogrążony w swoim wirtualnym świecie. Czyż nie jest to frustrujące?
A teraz taką – jesteście razem ze swoim dwulatkiem w restauracji, chcecie w spokoju zjeść, dziecko zadaje ciągłe pytania – dlaczego ten pan ma takie dziwne okulary? Czy sushi dziś zrobił pingwin? A jak wyglądał? I jeszcze na dodatek dziecko każe Ci mówić za ludzika Lego „Mamo, mów za niego”. Czego masz już serdecznie dosyć, chcesz ciszy i spokoju. Wyciągasz iPhona i puszczasz dziecku bajkę. Co za ukojenie i chwila oddechu. Można przełknąć nigiri. Oby nie było w nim ości.
Staram się nie oceniać ludzi, którzy tak postępują. Każdy może mieć gorszy dzień i puści dziecku bajkę na telefonie czy iPadzie. Ale jeśli tablet czy smartfon staje się nieodłączną częścią życia małego dziecka nie można się dziwić, że jak już będzie nastolatkiem i będziesz chciała z nim rozmawiać o ważnych i błahych sprawach w jego życiu, o uczuciach i emocjach nie będzie tego potrafił, bo nie chciałaś z nim rozmawiać, kiedy on tego potrzebował. Wybierze po prostu drogę, którą pokazałaś mu we wczesnym dzieciństwie.
Cieszysz się, że Twoje dziecko jeszcze nie umie jeździć na rowerze, ale już świetnie obsługuje iPada?
Niestety nie ma się czym chwalić.
Oczywiście od czasu do czasu piękna bajka wybrana przez Ciebie na iPadzie puszczona dziecku powyżej 2 roku życia czy ciekawy film edukacyjny – nie stanowi większego problemu, kiedy potrzebujesz chwili dla siebie lub w trakcie długiej nudnej podróży, która w innym wypadku byłaby nie do zniesienia. Gdy jednak młodsze dziecko ogląda filmiki na iPadzie i staje się to codziennym rytuałem każdego dnia oraz wydłuża się czas spędzony przed tabletem może się to bardzo obrócić przeciwko Twojemu dziecku i Tobie.
Technologia tak szybko postępuje do przodu, a dzieci tak łatwo ją chłoną, że z każdym rokiem jest coraz trudniej to kontrolować.
Jeśli chodzi o spędzanie dzieciństwa przed ekranem obecne pokolenie to prawdziwe króliki doświadczalne. Długoterminowy wpływ nie jest znany.
Jeszcze przed wprowadzeniem iPada w 2010 roku, 80 % amerykańskich dzieci rozpoczynających szkołę miało bardzo słabą koordynację ruchową. A zapotrzebowanie na Ritalin – lek przepisywany na zaburzenia koncentracji i nadpobudliwość (czyli ADHD) wzrosło czterokrotnie w ciągu ostatnich 10 lat.
Eksperci sądzą również, że boom na iPady i smartfony nieprzypadkowo zbiegł się z dalszym pogorszeniem zdrowia psychofizycznego dzieci w każdym wieku.
iPad stał się dzisiejszą przytulanką, która ukaja każdy problem dziecka.
Badania wykazały, że 10% dzieci w wieku poniżej 4 lat kładzie się do łóżka z tabletem aby pograć sobie przed snem.
Czy wiesz, że w Stanach Zjednoczonych 30% dzieci poniżej 3 roku życia ma własne tablety?
Nie znam naszych statystyk, pewnie jest lepiej, ale myślę, że jedynie ze względu na niższy finansowy poziom życia w Polsce.
Sklepy sprzedają nawet specjalne leżaczki dla maleńkich dzieci z miejscem na włożenie iPada, kolorowe obudowy dla niemowlaka, żeby łatwiej mu było trzymać iPhona. Są już nawet nocniki z miejscem na tablet (sic!).
Czy wiesz, że Steve Jobs nie pozwolił swoim dzieciom mieć iPada? Swoją drogą, cóż za hipokryzja. Nie było to zbyt nagłaśniane. Eksperci ostrzegają, że jeśli połączenia neuronowe w mózgu odpowiedzialne za zachowania społeczne i za wyobraźnię nie zostaną rozwinięte we wczesnym dzieciństwie będzie je bardzo trudno nadrobić w przyszłości. Całe pokolenie może wyrosnąć na ludzi bez umiejętności kreowania własnych zabaw, gier, czerpania przyjemności z prawdziwej przyjaźni (bo przecież liczy się ilość znajomych na FB) – wszystko przez niekończący się czas spędzany przed ekranem.
Prawdziwa zabawa (czyli codzienna praca Twojego dziecka) rozwija kreatywność, inicjatywę, zdolności do rozwiązywania problemów, wiarę we własne możliwości, wytrwałość i emocjonalną odporność.
Jest niezbędna dla umiejętności społecznych. Poprzez zabawę dziecko uczy się współpracy z drugą osobą, dowiaduje się jak inni postrzegają rzeczywistość i uczy się empatii. Prawdziwa zabawa jest napędzana ciekawością poznania otaczającego świata i stanowi podstawę późniejszej nauki. Prawdziwa zabawa to ewolucyjna droga pomagania dzieciom w rozwoju ich własnego ciekawskiego (w dobrym słowa znaczeniu), rozwiązującego problemy oraz dostosowującego się do sytuacji umysłu.
Amerykańska Akademia Pediatrii rekomenduje aby dzieci poniżej drugiego roku życia nie miały żadnego kontaktu z ekranem (TV, tablet, smartfon), a powyżej dwóch lat maksymalnie 2 godziny dziennie. Choć to wydaje mi się bardzo długim czasem, szczególnie dla 3-4 latka.
Dla dzieci kontakt z innymi dziećmi jest niezwykle ważny, każdy mały człowiek fascynuje go bardziej niż dorosły i niesamowicie szybko wchodzi z nim w interakcje.
Czy Ty często zagadujesz do nieznajomych ludzi na ulicy? Pewnie raczej nie. Dla Twojego dziecka normalne jest natychmiastowe rozpoczęcie najlepszej zabawy z dopiero co poznanym dzieckiem. Jak jednak sprawa wygląda gdy nowego kolegę poznaje dziecko wpatrzone w tablet czy skupione na jakiejś grze? Nie ma żadnej reakcji, świat zewnętrzny przestaje dla niego istnieć. Ekran jest dużo ciekawszy niż dziecko, które widzi po raz pierwszy i którym w normalnej sytuacji bardzo by się zainteresowało.
Obrazki na ekranie są tak fascynujące, kolorowe i szybko się zmieniają. Na ekranie tak łatwo jest uzyskać nagrodę, tak prosto zmienić bajkę na inną, że po co zawracać sobie głowę zabawą w realu, która wymaga fizycznego, społecznego i poznawczego wysiłku.
Znana neurolog Susan Greenfield mówi, że nie można posadzić dziecka przed ekranem i wymagać aby rozwinęło zdolność uwagi. Martwi się również o wpływ technologii na zdolność czytania. Nauka czytania pomaga dzieciom ułożyć myśli w logicznym porządku. Wpatrywanie się w ekran wprowadza ich mózg w letarg.
Jakie jeszcze negatywne skutki niesie nadmierny kontakt dziecka z ekranem?
Zaburzenia snu
Ostatnie badania wykazały, że zasypianie przy tablecie czy telefonie, nawet wyłączonych zaburza sen dziecka. Dzieci mają większe problemy z zasypaniem, podwaja się ryzyko zaburzonego cyklu snu i dwukrotnie zwiększa się senność w ciągu dnia. Ważne więc jest, aby w pokoju dziecka nie było żadnego elektronicznego sprzętu.
Zaburzenia rozwoju mózgu
W ciągu pierwszego roku życia dziecka jego mózg potraja swoją wielkość i kontynuuje wzrost do ok. 21 roku życia. Rozwój mózgu wymaga szerokiej gamy stymulacji, do których wcale nie zalicza się kontakt z ekranami tabletów. Możliwe są opóźnienia poznawcze, problemy z przyswajaniem wiedzy oraz nadpobudliwość.
Ogranicza rozwój społeczny
Dzieci używające wcześnie elektronicznego sprzętu mogą mieć problemy w relacjach międzyludzkich, a także problemy ze szkolną nauką.
Problem tkwi nie tylko w tym, co małe dzieci robią podczas oglądania telewizji, ale przede wszystkim tym czego nie robią w tym czasie.
Konkretnie, dzieci są zaprogramowane, aby uczyć się od kontaktów z innymi ludźmi. Kontakt dziecka z rodzicem, ton głosu i język ciała to tak skomplikowana płaszczyzna, że naukowcy którzy rejestrują te interakcje na filmie muszą je później oglądać w zwolnionym tempie, aby zobaczyć wszystko, co się dzieje. Za każdym razem jeśli jedna ze stron ten interakcji siedzi przed ekranem (dziecko lub rodzic) kontakt już nie jest ten sam i nie rozwija dziecka.
Maluch uczy się dużo więcej od walenia patelniami i garnkami na podłodze podczas gdy Ty gotujesz obiad i wchodzicie ze sobą w częste interakcje, niż w trakcie wpatrywania się w ekran.
Nadwaga
Czas spędzony przez ekranem ogranicza ruch. Naturalną potrzebę każdego dziecka – zapewne zauważyłaś, że dziecko nawet będąc w domu cały czas się rusza – nawet jak siedzi przy stole – co chwilę po coś wstaje, przesiada się z krzesła na krzesło jak na herbatce u Kapelusznika w Alicji w Krainie Czarów. Nie może normalnie siąść na kanapie – tylko woli na niej skakać. Biega po schodach tam i z powrotem. Traci w ciągu dnia ogromną ilość energii i rozwija się fizycznie. Chcesz aby dziecko siedziało godzinę bez ruchu – daj mu iPada lub włącz TV. Tylko potem za parę lat będziesz musiała siłą wyciągać go na dwór żeby pograć w piłkę czy pojeździć razem na rowerze.
Jeśli do tego jeszcze dojdzie niezdrowe jedzenie – nadwaga gwarantowana.
Dramatyczne jest również przyzwyczajenie dziecka do jedzenia przed ekranem. Warunkuje to później jedzenie od kontaktu z tabletem i na odwrót. Zaburzenia odżywiania gwarantowane.
Cyfrowa demencja
Szybko zmieniające się obrazy zaburzają zdolności skupienia uwagi i koncentracji.
Zwiększone ryzyko uzależnienia
Czas przed ekranem odseparowuje dziecko od rodziców. Ty możesz zajmować się swoimi sprawami. Dziecko siedzi przed TV. Zmniejsza się wtedy ilość czasu spędzana z rodzicami, jest mniej bliskości, co może prowadzić do uzależnień od cyfrowych technologii.
Ekspozycja na promieniowanie
Nie tylko animowane obrazy wyświetlane na iPadzie są szkodliwe dla mózgu. WHO zaklasyfikowała telefony (ale dotyczy to także innych urządzeń łączących się z internetem) jako możliwie kancerogenne w związku z falami jakie emitują, szczególnie niebezpieczne dla mózgów małych dzieci w fazie przyspieszonego wzrostu. Dotyczy to także dzieci rozwijających się w brzuchu mamy.
Problemy z oczami
Dziecko oglądające bajkę mruga znacznie rzadziej niż normalnie – to może prowadzić do zespołu rzadkiego mrugania i wysuszonych oczu. Możliwy jest też syndrom widzenia komputerowego – problemy z oczami związane z tym, że cały czas patrzymy na ekran tuż przed nami, czyli oko pracuje w bliży, zamiast zmieniać co chwilę perspektywę i tym samym akomodację oka.
Wpływ na zręczność
Członkowie UK’s Association of Teachers and Lecturers wskazują, że uzależnienie od iPada i iPhone’a oznacza, że dzieci w wieku 3 i 4 nie mają problemu przesuwając ekran, ale mają problemy ze zrozumieniem prawdziwej przestrzeni i nie mają żadnej lub bardzo niewielką zręczność.
Opóźnienia w rozwoju mowy
Dziecko nie nauczy się mówić dzięki TV czy tabletowi. Może się tego tylko nauczyć mając kontakt z żywym człowiekiem. Słowa wypowiadane do dziecka brzmią zupełnie inaczej niż teksty w kreskówkach, do tego dochodzi zawsze namacalny kontekst i próby powtórzenia tego co mówi mama czy tata.
Telewizor włączony w tle, nawet jeśli nikt go nie ogląda (jeśli masz ten zwyczaj, najwyższy czas go wyeliminować) już wystarczy, aby opóźnić rozwój językowy.
Zazwyczaj wypowiadasz do dziecka ok. 940 słów na godzinę. Przy włączonym telewizorze ta liczba spada do 770 – a mniej słów oznacza mniej nauki.
Rozrywki na ekranie są jak psychiczne śmieciowe jedzenie dla niemowląt i małych dzieci.
Jeśli „jesteś tym, co jesz”, to mózg jest tym, co przeżywa i doświadcza.
Zwróć uwagę jak Twoje dziecko zachowuje się podczas oglądania TV, gry na tablecie czy surfowania po internecie. Jeżeli ma kontakt z właściwymi programami czy grami odpowiednimi dla swojego wieku a czas spędzany przez ekranem jest zbilansowany innymi ciekawymi aktywnościami – nie ma się o co martwić.
Jeśli natomiast Twoje dziecko spędza dużo czasu przed ekranem może warto wprowadzić dzienne lub tygodniowe limity na wszystkie urządzenia. Powiązać z czytaniem książek – np. godzina czytania dziennie i za to 30 minut przed ekranem. Dobrym pomysłem może być też cyfrowy detoks jeden dzień w tygodniu. Tobie też to dobrze zrobi.
DISCLAIMER:
Moje artykuły to osobiste przemyślenia na temat szeroko pojętej tematyki zdrowotnej na bazie informacji z jak najlepiej wybranych źródeł oraz własnego doświadczenia. Nie zastępują profesjonalnej porady lekarskiej. Pamiętaj – o swoim zdrowiu i zdrowiu swoich dzieci decydujesz Ty sam.
Źródła:
http://www.susangreenfield.com/science/screen-technologies/
http://pediatrics.aappublications.org/content/138/5/e20162591
http://www.healthylifetricks.com/ipad-far-bigger-threat-children-anyone-realizes/
http://www.who.int/mediacentre/factsheets/fs193/en/
http://www.healthylifetricks.com/limit-childs-screen-time-heres/
http://www.healthylifetricks.com/8-reasons-why-you-should-keep-your-child-away-from-cell-phones/
https://www.healthychildren.org/English/family-life/Media/Pages/Why-to-Avoid-TV-Before-Age-2.aspx
http://www.cultofmac.com/389895/psychologist-giving-your-kid-an-ipad-is-child-abuse/
jestem za limit, tyle, że trzeba coś dać dziecku w zamian (siebie w przyrodzie:)), bo pogodnie na to nie pójdzie
oczywiście, określenie limitu dla dziecka – jest tym samym określeniem limitu własnego wolnego czasu, trzeba go po prostu dać dziecku więcej, np. w formie aktywnego spaceru w lesie. Rodzicowi też zrobi dobrze 🙂
wlączalam mojemu dziecku bajke podczas jedzenia, zazwyczaj podczas kolacji lub sniadania, potem sama przestalam no bo sobie uswiadomilam ze dziecko bedzie jadlo tylko podczas ogladnia. ojj jak zle robilam. teraz czesto je podczas zabawy np. cos rysuje, lub cos czytamy lub cos tam mu spiewam, opowiadam czy to tez zle? moje dziecko 2 i pol nie ma czasu na jedzeinie, biega skacze, bawi sie, musze przekonywac do zjedzenia owocow.
świetnie, że udało Ci się przestać z tymi bajkami. W idealnym świecie kształtowanym przez poradniki dla mam – dziecko powinno jeść dla samego jedzenia, bez żadnych zachęcaczy 🙂 Ale uważam, że opowiadanie historyjek, czytanie książeczek czy rysowanie – jeśli faktycznie nie za bardzo ma czas na jedzenie (doskonale rozumiem Twojego 2,5 latka) to super wyjście, ma przede wszystkim kontakt z Tobą. Owoce zawsze dobrze żeby były przygotowane w miseczce blisko dziecka. Może tak spontanicznie się skusi. Serdeczności i powodzenia!
jestem mamą 4-latki i 5-latka. Córka znacznie mniej interesuje się komputerem. Natomiast syn ma limit dzienny (2x po 20 minut, a jeśli faktycznie mam coś pilnego do zrobienia i nie mam alternatywy to z bólem serca zwiększam do 40 minut ). Do dwóch lat dzieci nigdy nie dostawały do zabawy komórki, na moim telefonie nie ma gier do dziś, ale około 3,4 roku pojawił się tablet, okresowo „psuł się”(gdy widziałam nadmierne zainteresowanie) i był w naprawie, ponieważ zauważyłam, że to zwyczajnie źle działa na dzieci, są bardziej nerwowe, płaczliwe, mniej chętne do wspólnych zabaw(ciągle marudziły, kiedy będzie czas na tablet). I tak rok temu usiadłam niechcący na tablecie i faktycznie go zepsułam, do dziś nie kupiłam nowego. Jakoś się z tym pogodziły. Wydaje mi się, że my rodzice musimy troszkę angażować dzieci do codziennych zajęć, jeśli nie mamy czasu na spacer danego dnia albo zabawy, możemy spokojnie dać paprykę do pokrojenia odpowiednim nożem trzylatkowi, albo rozwiesić z nim pranie. One lubią być dorosłe, tylko trzeba je zachęcić w odpowiedni sposób.
Dzięki za ciekawy komentarz. Bardzo dobry sposób – usiąść niechcący na tablecie :), polecam wszystkim rodzicom, którzy mają problem z uzależnieniem dzieci. Tylko tu jeszcze pojawia się pytanie czy rodzice mogą teraz bez tego żyć?
tak, dzieci trzeba zdecydowanie angażować do prac domowych – świetny pomysł, zajmą się czymś i przy okazji pomogą.
My z przyczyn zawodowych na tyle dużo spędzajmy czasu przed komputerem, że bez tabletu świetnie sobie radzimy. Wróciłam do papierowych książek i tyle ;). A za pieniądze, które poświęciłabym na nowy wypasiony tablet poszłam kupić dzieciom i sobie rolki, bo mąż już posiadał. Teraz mam tor rolkowy w salonie ;D, z niecierpliwością czekamy na wiosnę i rodzinne „rolkowanie”.
Kiedy widzę dzieci z tabletami i komórami w rękach mam ochotę podejść.. wziąć sprzęcik i przywalić rodzicowi w głowę. Na samo wyobrażenie skacze mi ciśnienie… To jest dla mnie kosmos co się z ludźmi stało.. zero rozmowy tylko FB, focie, lajki.. rozumiem jak dziecko chce pograć w jakąś grę raz na jakiś czas. Mój syn do 5 roku życia nie miał w rękach tableta ani komórki. Teraz od czasu do czasu gramy razem ale są to gdy które uczą a nie rujnują mózg.
Podziwiam, że udało Ci się aż tak długo chronić syna przed tabletem i telefonem. Godne naśladowania! Granie razem – to też zupełnie co innego niż oddanie dziecku do ręki telefonu czy ipada. Chodzi do przedszkola? Jak tam wpływ rówieśników jeśli chodzi właśnie o gry/filmiki/bajki?
Teraz jak się tak zastanowiłam to.. ja nie miałam czasu siedzieć na telefonie.. i w związku z brakiem funduszy miałam telefon dziada na którym mało co było widać ;). Nie ma tego złego…więc siłą rzeczy skoro mnie nie widział z komórką, nie interesował się nią. W styczniu pojechaliśmy w odwiedziny do Polski i tam zaczął grać, dla mnie weszło to w fazę uzależnienia, więc po powrocie do Włoch (gdzie mieszkamy) schowałam pc – powiedziałam, że się zepsuł i jest w naprawie. Trochę marudzi za ile będzie komputer w domu ale znośnie. Okazjonalnie nie będę jędzą i dam mu pograć w weekendy…Ale też wybieramy gierki typu super mario bros albo wyścigi samochodowe choć on lubi też jakieś walki robotów? Akurat przedszkole syna jest świetne, mają zajęcia z pisania, dużo prac plastycznych, śpiewu, wycieczki do teatru, biblioteki..Zdarzały się sytuacje gdzie np. w parku po szkole dzieci siedziały z telefonami rodziców na co ja do mojego czasami kilkakrotnie „Oliver jesteś w parku więc korzystaj zamiast gapić się w telefon” mamuśki chyba załapały aluzję bo zabierały komórki :D. Wiem, że jestem jędzą pod tym względem.. sama lubię pc ale jest w tym coś dziwnego, że potrafiłam postawić różne windowsy na pc a do dziś nie ogarniam FB. Ogólnie nie chcę żeby mój syn był zoombie z telefonem, który zamiast bawić się z rówieśnikami, rozmawiać z drugim człowiekiem gapi się w telefon. Kiedyś ktoś wrzucił taki rysunek człowieka który ma przypięty telefon do ręki coś jakoś kajdanki. Taki świat mnie przeraża. Zdarza mi się wychodzić z domu bez komórki – nie jest to dla mnie tragedia :). Pozdrawiam wszystkich i nie dajcie się zapętlić bo technologia jest by nam pomagać a nie uzależniać.
Dzieci biorą przykład z rodziców. Jak sami jesteśmy od technologii uzależnieni – to trudno się dziwić potem dzieciakom. Najgorsze jest, że wraz z technologią przestajemy się interesować światem zewnętrznym, przestajemy dostrzegać ludzi wokoło, przyrodę, piękno. Lepiej wpatrywać się w komórkę niż w zachód słońca. A jak już siedzi się samemu w restauracji czy kawiarni – to jak głupio się wygląda gdy nie patrzu się w swojego iphone 🙂 a zamiast tego rozsmakowuje w pysznym daniu czy napoju. Przecież wszyscy tak robią :). A może to wynika ze strachu? Ludzie boją się innych ludzi, boją się nawiązywania kontaktów i uciekają w ten sposób przed światem. Z dziećmi jest na pewno trochę inaczej – bo do pewnego wieku mają niezwykłą łatwość nawiązywania kontaktów z innymi, 5 minutowa „przyjaźń” z koleżanką ze sklepu – to nagminne. I na pewno dużo bardziej wartościowe niż płaski cienki migający przedmiot w ręce.
Poruszyłaś bardzo ważny temat jednak dla mnie całkowicie niezrozumiały.. po co są tzw „zdjęcia talerzowe” (do niedawna nie wiedziałam, że jest takie określenie).. ja jestem chyba starej daty, nie wyobrażam sobie iść z kimś na obiad czy kolację czy gdziekolwiek i gapić się w telefon!!! Kiedy wychodzę z psem na spacer w piękną słoneczną pogodę nawet nie biorę telefonu – zamiast niego mam książkę. Wiesz jakim dziwadłem przez to jestem? Któregoś wieczora wybrałam się z koleżankami z pracy na pizzę, na dole były dzieci w wieku 9-11 lat? Zamiast jeść i rozmawiać, bawić się… były zbite w grupki z tabletami… Boże jakie to smutne !! Tak pomyślałam dosłownie. Jakie my mieliśmy piękne dzieciństwo, zabawy w chowanego, w palanta, państwa i miasta. Czasem zabieram syna nad morze albo na pola, siadamy po turecku, słońce, niebo i ptaki, zamykamy oczy i rozmawiamy. Kocham to !!
Nie ukrywam, że bardzo cieszę się, że mam dziadków pod ręką i niejednokrotnie w podbramkowych sytuacjach nie muszę dawać dzieciakom PC (babcia ma zawsze pełną głowę pomysłów na „niekomputerowe” zabawy). Jeśli już pozwalam na komputer to właśnie zazwyczaj są to malowanki online, albo różne edukacyjne gierki. Ja osobiście bardzo często pracuję w domu przed komputerem, dzieciaki gdzieś tam to widzą, ale nigdy w życiu nie pokazałam dzieciom ani gry ani bajki na swoim „pracowym” komputerze i one w ogóle nie postrzegają mojego komputera jako czegoś ciekawego. Jak niektórzy mówią, że nic nie mogą zrobić, bo dzieci zaraz chcą komputer, to do mnie dopiero dociera jaką miałam w pewnych tematach intuicję, że od małego wprowadziłam pewne zasady.
taka babcia to skarb :). Niektóre niestety – choć tak stęsknione za wnuczką czy wnuczkiem – czasem idą na łatwiznę.
Ja też niestety jestem z racji blogowania – do komputera lekko przyspawana ostatnio. Ale staram się z tym walczyć. Komputer to praca – nie przyjemności (choć pisanie bloga – to akurat bardzo przyjemne zajęcie :))
Dobra intuicja i dobre zasady – to podstawa! Gratuluję!
Dzieki za interesujacy artykul, terez bede tu wpadac czesto 🙂
Hej Wiolal, bardzo się cieszę. Zapraszam 🙂