Silnie rakotwórcza substancja w popularnych środkach na trądzik
Sprawdź czy używasz tych produktów na trądzik
Jak wynika z najnowszego raportu niezależnego laboratorium badawczego Valisure, w wielu popularnych lekach na trądzik zawierających nadtlenek benzoilu mogą powstawać bardzo duże ilości benzenu – wysoce toksycznej substancji chemicznej powiązanej z rakiem.
Laboratorium Valisure przetestowało dziesiątki produktów na receptę i bez recepty, w tym popularne marki Clinique, Clearasil, Neutrogena, La Roche-Posay i wiele innych i odkryło, że mogą one zawierać niedopuszczalnie wysoki poziom substancji rakotwórczej.
Testy wykazały również, że poziom benzenu wzrasta, gdy produkty są przechowywane w wyższych temperaturach – na przykład pozostawione w nagrzanym samochodzie lub przechowywane w zaparowanej łazience, co przecież często ma miejsce.
Trądzik to dochodowy biznes
Trądzik jest jedną z najczęstszych chorób skóry. Około 85% nastolatków doświadcza tej choroby w pewnym momencie. Bloomberg podał, że w ubiegłym roku sprzedaż dostępnych bez recepty leków na trądzik w USA wyniosła 1 miliard dolarów, więc biznes się kręci.
Nadtlenek benzoilu w środkach na trądzik
Leki na trądzik zawierające nadtlenek benzoilu, który rozkłada się na benzen, są powszechnie zalecane przez dermatologów i strony internetowe poświęcone zdrowiu jako łatwo dostępne bez recepty leki. Wytyczne Amerykańskiej Akademii Dermatologii wręcz zalecają nadtlenek benzoilu do stosowania miejscowego w leczeniu trądziku.
Tylko, że nikt do tej pory nie wiedział, że ta substancja tak łatwo przekształca się w silnie rakotwórczy benzen. Benzen to popularny rozpuszczalnik chemiczny powszechnie stosowanym w przemyśle chemicznym i farmaceutycznym. Występuje w śladowych ilościach w różnych substancjach, od środków czyszczących po dym papierosowy i benzynę. Szybko odparowuje, dlatego duża część narażenia człowieka może pochodzić z powietrza.
Bezpieczny poziom benzenu?
Według Światowej Organizacji Zdrowia nie ma bezpiecznego poziomu narażenia na benzen w powietrzu, którym oddychamy. Z kolei według FDA wdychanie lub wchłanianie benzenu w inny sposób może z czasem prowadzić do białaczki i innych chorób krwi.
W ciągu ostatnich kilku lat firma Valisure wykryła również wysoki poziom benzenu w filtrach przeciwsłonecznych, środkach do dezynfekcji rąk i innych produktach konsumenckich, co skłoniło FDA do ostrzeżenia producentów leków i zakaz stosowania benzenu w produktach farmaceutycznych.Te produkty jednak zawierały benzen pochodzący z zanieczyszczeń obecnych w stosowanych składnikach.
W przypadku produktów na trądzik powodem jest nadtlenek benzoilu, który w produkcie przekształca się w benzen.
Wytyczne FDA dopuszczają stosowanie benzenu w ilości do dwóch części na milion. W kilku testowanych produktach zawartość benzenu znacznie przekraczała dwie części na milion. Poziomy te skoczyły dziesiątki lub setki razy w stosunku do dopuszczalnego poziomu, gdy produkty były testowane w wyższych temperaturach, mających na celu odtworzenie warunków, w jakich mogą być transportowane lub przechowywane.
Nadtlenek benzoilu jest podatny na wolne rodniki i utleniacze, które powodują jego rozkład na różne substancje chemiczne, w tym benzen, szczególnie pod wpływem ciepła.
Szkodliwość nawet w zamkniętym opakowaniu
Naukowcy zbadali także obecność benzenu w powietrzu otaczającym produkty i odkryli, że nawet nieotwarte produkty powodują wydostawanie się szkodliwego benzenu.
Benzen jest substancją rakotwórczą należącą do tej samej kategorii najwyższego zagrożenia, co azbest, ołów i formaldehyd.
Narażenie na niski poziom benzenu (na poziomie poniżej 1 części na milion, czyli mniej niż w przypadku wielu produktów zawierających nadtlenek benzoilu) zwiększa ryzyko śmiertelności z dowolnej przyczyny, chorób układu krążenia i wiele nowotworów, w tym nowotwory hematologiczne i płuc.
Jak długo nas trują benzenem?
To odkrycie może być szokujące dla osób codziennie korzystających z tych produktów, które są powszechnie stosowane w leczeniu trądziku na całym świecie. Pytanie, które nasuwa się automatycznie, brzmi: jak długo byliśmy narażeni na te niebezpieczne poziomy benzenu, nie mając o tym pojęcia?
Co więcej, istnieje realne ryzyko, że można przypadkowo narażać się na benzen, przechowując produkty w warunkach, które sprzyjają jego powstawaniu. Czy zastanawiałaś się kiedyś, co dzieje się z Twoimi kosmetykami, gdy zostawiasz je w gorącym samochodzie na kilka godzin?
To dowodzi, jak ważne jest dokładne prześwietlanie składu produktów, których codziennie używasz. Czy masz świadomość, jakie jeszcze potencjalne ryzyko może kryć się w Twoich kosmetykach?
Zdrowa alternatywa dla nadtlenku benzoilu
Czy jest jakaś zdrowa alternatywa dla nadtlenku benzoilu?
Okazuje się, że nie musisz wcale truć się chemią. Taką alternatywą jest olejek z drzewa herbacianego (Melaleuca alternifolia), od dawna wykorzystywany jako środek antyseptyczny.
W badaniu przeprowadzonym na 124 osobach porównano działanie żelu z 5% olejkiem z drzewa herbacianego oraz balsamu z 5% nadtlenkiem benzoilu.
Wyniki tego badania były naprawdę interesujące. Zarówno 5% olejek z drzewa herbacianego, jak i 5% nadtlenek benzoilu przyniosły znaczną ulgę pacjentom z trądzikiem. Zmniejszyły się liczba zmian zapalnych i niezapalnych, czyli zaskórników otwartych i zamkniętych. To oznacza, że oba te produkty mogą być skuteczne w leczeniu trądziku.
Jednak ciekawe jest to, że olejek z drzewa herbacianego działał nieco wolniej niż nadtlenek benzoilu. Mimo to, dla wielu pacjentów ważne jest to, że u osób stosujących olejek z drzewa herbacianego wystąpiło mniej skutków ubocznych. Jest to szczególnie ważne w kontekście wykrywania wysoce toksycznego benzenu w produktach zawierających nadtlenek benzoilu. To bardzo zachęcająca informacja dla tych, którzy zmagają się z trądzikiem i szukają łagodniejszych, naturalnych rozwiązań
Olejek z drzewa herbacianego, znany również jako olejek tea tree, to naturalny produkt o wielu właściwościach leczniczych i pielęgnacyjnych dla skóry. Pochodzi z liści drzewa Melaleuca alternifolia, które rośnie głównie w Australii, ale też w Nowej Zelandii i w Afryce.
Jego działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i przeciwgrzybicze sprawiają, że jest popularnym składnikiem w produktach do pielęgnacji skóry, szczególnie w przypadku skóry trądzikowej i problematycznej.
Główne działania i zastosowania olejku z drzewa herbacianego na skórę
Stosowanie punktowe: nałóż olejek punktowo na wypryski lub infekcje skórne, zamiast nakładać na całą twarz.
Przeciwbakteryjne: Olejek z drzewa herbacianego wykazuje silne działanie przeciwbakteryjne, zwłaszcza przeciwko bakteriom z rodzaju Propionibacterium acnes, które są często związane z trądzikiem. Można go stosować bezpośrednio na skórę, choć jeśli masz wrażliwą skórę to lepiej go rozcieńcz, dodaj do kremu, płynu do mycia twarzy czy oleju kokosowego. Należy uważać na oczy.
Przeciwzapalne: Zawarte w olejku związki mają właściwości przeciwzapalne, pomagając łagodzić zaczerwienienia i obrzęki skóry.
Przeciwgrzybicze: Może być skuteczny w zwalczaniu grzybów, co jest korzystne dla osób cierpiących na infekcje skórne.
Oczyszczające: Pomaga oczyścić pory skóry, co może zapobiegać powstawaniu zaskórników i wągrów. Możesz go dodać do maseczki oczyszczającej.
Przed pierwszym użyciem warto wykonać test skórny na małym fragmencie skóry, aby upewnić się, że nie wystąpią reakcje alergiczne.
Uwaga!
Należy unikać aplikowania olejku w okolicach oczu, ponieważ może to powodować podrażnienia.
Stosuj regularnie, ale ostrożnie.
Nie używaj zbyt często, aby uniknąć przesuszenia skóry.
Olejek z drzewa herbacianego może być skutecznym i naturalnym sposobem na pielęgnację skóry, zwłaszcza w przypadku problemów z trądzikiem czy infekcjami skórnymi. Jednak, jak w przypadku każdego produktu, warto stosować go z umiarem i zwracać uwagę na reakcje skórne.
Jest to zdecydowanie bezpieczniejsza i zdrowsza alternatywa dla powszechnych środków na trądzik z nadtlenkiem benzoilu.
Źródła:
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/2145499/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/37371994/
https://childrenshealthdefense.org/defender/acne-treatment-benzoyl-peroxide-benzene-cancer/
Noemi Demi czyli
Magdalena Dzikiewicz-Polak
autorka bloga NoemiDemi.com, książki: Jak zdrowo odżywiać dzieci i e-booków: Jak odżywiać dziecko, aby było zdrowe oraz 105 zastosowań olejków eterycznych, Fitoterapeutka i zielarka, mgr ekonomii z tytułem MBA. Mama Marcela i Mileny. Zafascynowana zdrowym życiem. Kreaotorka marek Bioloveshop i Pole Zdrowia.
Noemi Demi – blog o zdrowiu dziecka i mamy
to znacznie więcej niż zwykły blog parentingowy, to inspiracja do działania, do wyboru tego co najlepsze dla Ciebie i Twojego dziecka, do zamieszania Ci w głowie i do zmian, jeśli tylko odważysz się wprowadzić je w życie.
Z miłości do BIO – naturalne witaminy, zdrowe suplementy, ekologiczna żywność
DISCLAIMER:
Moje artykuły to osobiste przemyślenia na temat szeroko pojętej tematyki zdrowotnej na bazie informacji z jak najlepiej wybranych źródeł, studiów z Fitoterapii i Zielarstwa oraz własnego doświadczenia. Nie zastępują profesjonalnej porady lekarskiej. Pamiętaj – o swoim zdrowiu i zdrowiu swoich dzieci decydujesz Ty sama.