Karmienie piersią nienaturalne?
Dziś wydaje się to totalnie abstrakcyjne, ale jakieś 20-30 lat temu karmienie piersią było odradzane kobietom i lekarze zalecali młodym matkom karmienie mlekiem modyfikowanym. Mieszanka ta według lekarzy (i przypadkiem również według producentów, którzy odkryli tę żyłę złota) była zdecydowanie zdrowsza dla takiego niemowlaka niż niesprawdzone, nieprzebadane, niezmodyfikowane mleko jego matki.
Brzmi to rzeczywiście absurdalnie. Ale co powiesz na ostatnie zalecenia przedstawione w czasopiśmie Pediatrics, które to doradza lekarzom pediatrom, że nadszedł czas, aby przestać mówić o karmieniu piersią jako o czymś „naturalnym”?
Autorki artykułu (kobiety!) dr Jessica Martucci oraz dr Anne Barnhill wypowiadają się w temacie słowa „naturalne” względem karmienia piersią odnosząc się do raportu Rady Nuffielda ds. Bioetyki. Raport ten stwierdza, że coś co jest naturalne automatycznie wiąże się z wartością, negując jednocześnie coś co jest nienaturalne. Naturalne, prawda?
A jaki jest koronny argument tychże pań:
„Promowanie karmienia piersią jako „naturalne” może być problemem etycznym, a jeszcze bardziej sporadycznie może pogłębiać przekonanie, że „naturalne” podejście jest zdrowsze, co może ostatecznie zaszkodzić celom zdrowia publicznego w innych kontekstach, szczególnie w szczepieniach w dzieciństwie”.
Czyli jeśli karmisz piersią, uważasz, że jest to naturalne (no bo jakby nie było – jest) – możesz nie chcieć stosować czegoś co naturalne nie jest. A szczepienia do takich zdecydowanie nie należą.
Martucci i Barnhill napisały również:
„Badania wykazały, że rodzice, którzy opierają się szczepieniom, często funkcjonują w środowisku osób o podobnych przekonaniach. Te antyszczepionkowe nastroje mają tendencję do pokrywania się z chęcią korzystania z medycyny alternatywnej, ze sceptycyzmem wobec władzy instytucjonalnej, z silnym zaangażowaniem i zainteresowaniem wiedzą o zdrowiu, z autonomią i ze zdrowymi metodami życia”.
Istotnie bardzo celne spostrzeżenia. Jakbym czytała o sobie.
Dla autorek artykułu najważniejsze jest ślepe ufanie białemu kitlowi, bo tylko lekarz może wiedzieć co jest najlepsze dla Twojego zdrowia. Ludzie, którzy chcą wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje zdrowie, którzy próbują szukać prawdziwego źródła problemu, chcący dowiedzieć się czego więcej o zdrowiu i chcący naprawdę się wyleczyć – stanowią zagrożenia dla medycznego establishmentu i Big Pharmy.
Martucci i Barnhill piszą:
„Substancje syntetyczne, produkty i technologie wytwarzane przez przemysł farmaceutyczny (w szczególności szczepionki) są postrzegane jako „nienaturalne” i często budzą podejrzenia i nieufność. Częścią tego systemu wartości jest postrzeganie, że to, co jest naturalne jest bezpieczniejsze, zdrowsze i mniej ryzykowne”.
Połączenie między karmieniem piersią, które nie jest związane z ryzykiem, a szczepieniami, które mają długą historię skutków ubocznych nie jest przypadkowe. Prawdopodobnie panie chciały podkreślić, że szczepienia są tak samo bezpieczne jak karmienie piersią. Wobec tego – czegoś co jest dobre nie można nazwać naturalnym, gdyż automatycznie umniejszy wartość nienaturalnych szczepień. Nie nazywajmy więc karmienia piersią czymś naturalnym, bo to może spowodować kwestionowanie szczepień. Gdy nie będziemy określać karmienia piersią naturalnym – nikomu nie przyjdzie go głowy, że takie właśnie ono jest i nie przyjdzie mu również do głowy nieszczepienie.
Autorki artykułu, tak przypadkiem, pracują w tej samej instytucji co dr Paul Offit dyrektor centrum edukacji na temat szczepień w Children’s Hospital w Filadelfii i profesor w Perelman School of Medicine na Uniwersytecie Pensylwanii, który sam opatentował jedną szczepionkę jak i w swoich książkach oficjalnie promuje żywność GMO, BPA oraz szydzi z diety bezglutenowej. Czyli wyśmiewa wszystko to, co dla świadomych ludzi faktycznie stanowi problem.
Nie zapominajmy jednak, że nawet jeśli lekarze zastosują się do zaleceń, usunięcie słowa „naturalny” jako określenia karmienia piersią nie spowoduje zmniejszenia ilości skutków ubocznych szczepień.
A jaka jest prawda o tym „nienaturalnym” karmieniu piersią?
Mleko matki jest najlepszym pokarmem dla dziecka. Dostarcza dokładnie tego, czego niemowlę w danym momencie potrzebuje. Skład mleka zmienia się wraz ze zmieniającym się potrzebami dziecka. Karmienie piersią sprzyja rozwojowi zdrowego mikrobiomu, a tym samym zdrowemu układowi odpornościowemu. Mleko zawiera również dokładną ilość cholesterolu, której potrzebuje mózg dziecka, aby uzyskać optymalny rozwój neurologiczny. Dzieci karmione piersią mają również mniej infekcji ucha, układu oddechowego, czy problemów żołądkowo-jelitowych niż te karmione mieszanką.
A mamie karmienie piersią pomaga spalić więcej kalorii i może zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych w późniejszym okresie życia. Może też obniżyć zapotrzebowanie na insulinę i zmniejszyć ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, szczególnie jeśli kobieta cierpiała na cukrzycę ciążową. Karmienie piersią jest naturalnym i najzdrowszym sposobem zaspokajania potrzeb żywieniowych Twojego dziecka. Ale ważne jest, aby pamiętać, że jakość Twojego mleka zależy od tego, co spożywasz. Musisz więc wiedzieć, że karmienie piersią jest bezpieczne i zdrowe tylko jeśli to co zjadasz Ty jest bezpieczne i zdrowe. Pewne leki, które spożywasz mogą przenikać do mleka, nie mówiąc o innych substancjach i niezdrowym pożywieniu.
Źródła:
http://pediatrics.aappublications.org/content/early/2016/03/02/peds.2015-4154
http://nuffieldbioethics.org/wp-content/uploads/Naturalness-analysis-paper.pdf
http://www.businessinsider.com/stop-calling-breastfeeding-natural-2017-3?IR=T
Jestem w szoku co jeszcze wymyślą, żeby wynieść szczepienia na piedestał
Noemi podejrzewam, że nie szczepisz, czy jesteś z nami 3 czerwca w Warszawie? Słyszałaś o tym? Pozdrawiam cieplutko!
Hej Mroczarka, tak wlasnie nami manipuluja…
Oczywiscie jestem przeciwna szczepieniom i bardzo chcialabym brac udzial w tej manifestacji, ale niestety mam malutkie dziecko, dopiero co urodzilam i tym razem nie moge. Ale jestem z Wami sercem <3
Na przykładzie podejścia personelu medycznego do karmienia piersią widać jak to można „ślepo ufać białemu kitlowi”. 30 lat temu każdej matce wciskali mieszankę mleka modyfikowanego i płacą za to zdrowiem dzisiejsi trzydziestolatkowie. Za kolejne trzydzieści lat nikt już nie ukryje, co robią ze zdowiem dzieci masowe szczepienia w pierwszym roku życia, bo inaczej już się tego chyba nie da nazwać. A liczba szczepień podawanych dzieciom tylko rośnie….
Oby faktycznie tak bylo. Choc w to watpie. To tak dochodowy biznes ze zrobia wszytsko aby jak najdluzej trwal…
Mam 34 lata. Moja mama była pielęgniarką. Ja byłam karmiona piersią. Mama mówi że ona nas kp Ale wtedy w modzie było sztuczne mleko. Ja moja córkę kp 2,5 roku.Buziaki.
Hej MamaUK, to gratuluję, że tak długo! To najlepsze co może być dla dziecka. A nasze mamy – no cóż, była inna moda. Dobrze, że teraz jednak inaczej podchodzi się do karmienia. Wprawdzie specjaliści próbują nas omamić (właśnie unikając określenia „naturalne” czy mówieniem, że kp powyżej roku nie ma sensu) – ale mądre kobiety się nie dają :).
witaj Noemi, czytam i nie wierze, jak dwie ”wyksztalcone” panie doktor moga pisac takie bzdury o karmieniu piersia jako nienaturalnym. No ale skoro pracuja w takiej instytucji, to wszystko jasne. I te ich komentarze co do szczepien… Jak wogole mozna powiazac karmienie naturalne ze szczepieniami…???
Mam dwojke dzieci, 5 letniego synka i 3 letnia coreczke. Synka karmilam butelka, ale swoim mlekiem. Zaparlam sie i codziennie przez 11 miesiecy sciagalam pokarm kilka lub kilkanascie razy dziennie i mu podawalam butelka. Teraz jak o tym pomysle, to nie wiem skad czerpalam ta sile. Chyba wlasnie z przeswiadczenia, ze jest to cos najbardziej naturalnego i najlepszego dla mojego dziecka. Coreczke karmilam piersia az 2,5 roku. Oboje dzieci szczepilam (tylko obowiazkowe na szczescie!) i bardzo tego zaluje, ale po prostu wierzylam lekarzom… Za dwa tygodnie bedzie z nami trzeci Maluszek, zamierzam karmic go piersia jak najdluzej i na pewno nie bedziemy go szczepic. Dziekuje Ci bardzo za Twojego bloga, pomogl mi uporzadkowac wiedze nt szczepien.
Hej Pat, no właśnie i jak czasopismo Pediatrics może coś takiego opublikować. Ale wiadomo – kasa potrafi całkowicie ogłupić ludzi. A Pediatrics jak pewnie każde inne czasopismo medyczne jest w rękach Big Pharmy.
A dlaczego musiałaś ściągać pokarm? Nie chciał ssać? Podziwiam, bo to dwa razy tyle roboty.
Nie żałuj, że szczepiłaś, chciałaś dla dzieci jak najlepiej. Mam nadzieję, że żaden NOP Cię nie spotkał, bo wtedy to naprawdę jest problem. Ja przy Marcelku miałam jeszcze pewne wątpliwości i jeszcze nie do końca byłam pewna czy słuszną decyzję podjęłam nie szczepiąc go, ale po tych ponad 3 latach jestem 100% pewna, że tak, słysząc i czytając wokoło co dzieje się dzieciom po szczepieniach jestem pewna, że jest to jakiś totalny eksperyment na ludziach. I każdego roku szczepionek jest coraz więcej.
Gratuluję brzuszka! I trzymam kciuki za szybki poród – trzeci to powinien pójść jak z płatka :). Życzę Ci takiego jaki ja miałam – półtorej godziny bez znieczulenia, taki poród to istna przyjemność :).
Dzięki za miłe słowa, polecam się.
witaj ponownie, tak karmilam, bo Synek nie chcial ssac a nie mialam zbytniego wsparcia od nikogo, by probowac i nie poddawac sie zbyt szybko … w szpitalu nakarmiono go z butelki i tak juz zostalo. Jest zdrowy, prawie wogole nie choruje, wiec sie chyba oplacalo sciagac pokarm przez tyle miesiecy:) Przy coreczce zaparlam sie, nie bylo w szpitalu dokarmiania i poszlo z gorki 🙂
dziekuje i do napisania
PS. Naprawde, masz jeden z najlepszych blogow, jakie czytalam. Bede do Ciebie wracac!
Nie ważne w jaki sposób, ale najważniejsze że pił cały czas mleko od mamy, czyli najlepsze co może być dla dziecka. A w szpitalu podanie butelki to standard. Mnie też namawiali przy Marcelku, bo przez pierwszy dzień miałam bardzo mało pokarmu – ale na szczęście nie chciał butelki. Od drugiego dnia było już dobrze. A teraz z Mileną – idealnie od pierwszych chwil.
Bardzo się cieszę <3. Zapraszam gorąco majowo!
Moje dziecko urodziło się przez cc. Dziecko trzymałam pierwszy raz po ok 10h.a potem zabrali na noc. Przez pierwsze dni był a karmiona butelka i piersią. Musiałam rozbijać laktacje. Udało się i tak kp bylo przez 2.5 roku. Dziecko było urodzone w Polsce Ale nie pozwoliłam zaszczepić. Bardzo się z tego cieszę. W uk na szczęście nie ma przymusu szczepień.
No niestety, podejście w publicznych szpitalach… Ale całe szczęście, że Ci się udało utrzymać laktację i gratuluję tak długiego karmienia! I zazdroszczę Anglii z powodu tego komfortu braku przymusu szczepień. Tu w Polsce grożą wręcz odebraniem praw rodzicielskich osobom, które odmawiają szczepień swoim dzieciom. Paranoja.