Cztery największe zagrożenia dla zdrowia Twojego niemowlęcia

Cztery największe zagrożenia dla zdrowia Twojego niemowlęcia

Na niemowlęta w dzisiejszych czasach czyhają pewne zagrożenia. Lepiej jeszcze przed narodzinami a najlepiej jeszcze przed zajściem w ciążę je poznać, aby jak najlepiej móc się przed nimi zabezpieczyć.

1. Słabe zdrowie jelit

Jelita to 70% układu odpornościowego. Gdy coś jest nie tak w jelitach – coś na pewno będzie nie tak z Twoim zdrowiem.

Co ciekawe bakterie jelitowe mogą również wpływać na wzrost dziecka.

Badania dowodzą, że mikroorganizmy w ludzkim przewodzie pokarmowym tworzą skomplikowaną, żywą strukturę naturalnych mechanizmów kontroli wpływających na masę ciała, energię i odżywianie.

Ostatnio norweskie badanie opublikowane w czasopiśmie PLoS Computational Biology wykazało, że typy bakterii obecnych w układzie pokarmowym niemowlęcia wpływają na rozwój dziecka.

Flora bakteryjna dziecka jest zasiedlana różnymi bakteriami podczas naturalnego porodu, karmienia piersią, kontaktu ze skórą rodziców czy spożywania mieszanki mlecznej.

Ekspozycja na toksyny (jak np. glifosat czy pestycydy) i niektóre leki (np. antybiotyki) może zmienić mikroflorę dziecka.

W badaniu stwierdzono, że obecność Bacteroides u niemowląt w wieku 30 dni znacząco wiązała się ze zmniejszeniem wzrostu. Natomiast obecność gatunków E. coli w wieku od czterech dni do jednego miesiąca wiązała się z normalnym wzrostem.

Zdaniem autorów:

„Stworzyliśmy nowy sposób patrzenia na rozwój mikrobioty jelitowej – wraz z upływem czasu i odnosząc jej rozwój do stanu zdrowia.

Po zastosowaniu naszej nowej metody stwierdziliśmy, że skład mikrobioty jelit na początkowym etapie życia może mieć wpływ na to jak szybko niemowlęta rosną, choć istnieje również możliwość, że inne czynniki we wczesnym dzieciństwie wpływają zarówno na mikroflorę jelitową i na tempo wzrostu.”

 

Badania dr Natashy Campbell-McBride pokazują z kolei, że istnieje głęboka dynamiczna interakcja między jelitami, mózgiem i układem odpornościowym, począwszy od urodzenia. Na tej podstawie opracowała strategię leczenia za pomocą specjalnej diety szerokiego zakresu zaburzeń neurologicznych, psychologicznych i autoimmunologicznych, które w dużym stopniu wynikają właśnie ze zdrowia jelit. Zaburzenia te określiła mianem GAPS – czyli Gut and Psychology Syndrome (co tłumaczone jest na polski jako zespół psychologiczno-jelitowy) a dieta jest znana jako GAPS diet. Dieta odrzuca generalnie wszystkie zboża (również te bezglutenowe), a także warzywa zawierające skrobię (czyli odpada i bułka, i ryż i ziemniaki – co tu jeść?) skupiając się na zdrowych tłuszczach, mięsie (niestety) i warzywach, orzechach i niewielkiej ilości owoców.

Dieta jest niezwykle ważna (nie koniecznie od razu GAPS), szczególnie dla kobiet w ciąży. Dzieci, które urodziły się ze słabą florą jelitową, są bardziej podatne na choroby. W ich przypadku znacznie zwiększa się ryzyko uszkodzenia zdrowia po szczepieniach i możliwe są objawy autyzmu.

Poród naturalny jest najlepszy dla noworodka, bo układ pokarmowy dziecka jest wtedy kolonizowany bakteriami od mamy, ale czy będą to te dobre bakterie czy te złe – zależy od tego jaką florę bakteryjną ma mama. Jeśli mikroflora matki jest nieprawidłowa, u dziecka również będzie zła.

GAPS może manifestować się jako zestaw objawów, które mogą odpowiadać zarówno zaburzeniom fizycznym, jak i zaburzeniom funkcjonowania mózgu, takim jak autyzm, nadpobudliwość psychoruchowa (ADHD), deficyt uwagi (ADD) czy dysleksja.

Problemy ze strony przewodu pokarmowego, astma, alergie, problemy ze skórą i zaburzenia autoimmunologiczne są również częstymi objawami GAPS, ponieważ mogą one być zarówno psychologicznie, jak i fizjologicznie.

Jeśli przyjmujesz antybiotyki i inne leki, jeśli jesz dużo przetworzonych lub słodkich pokarmów, lub jeśli byłaś karmiona butelką jako dziecko – wszystko to może wpływać na skład bakterii i drobnoustrojów w jelitach, które następnie przenoszone są na Twoje dziecko.

Niemowlęta karmione piersią rozwijają zupełnie inną florę jelit w porównaniu do niemowląt karmionych butelką.

Utrzymanie optymalnej flory jelitowej i „wyrównywanie” jelita z fermentowaną żywnością i probiotykami podczas przyjmowania antybiotyku może być jednym z najważniejszych kroków

Możesz podjąć działania mające na celu poprawę zdrowia i jest to szczególnie ważne, jeśli planujesz zajść w ciążę. Jeśli nie spożywasz fermentowanych produktów, najprawdopodobniej musisz regularnie suplementować probiotyki, zwłaszcza jeśli spożywasz dużo przetworzonych produktów spożywczych. Ale jak planujesz ciążę – powinnaś już na tym wstępnym etapie zadbać o jak najzdrowszą dietę – to wszystko będzie miało przełożenie na zdrowie Twojego dziecka.

2. Toksyny

W dzisiejszych czasach toksyny są wszędzie – w wodzie, w kosmetykach, w detergentach, w żywności, a także na pozornie nietoksycznych rzeczach takich jak dywany, wykładziny, tapicerka samochodowa, materace, wózki dziecięce czy elektronika. Do tych wszystkich przedmiotów używane są substancje chemiczne opóźniające palenie czyli tzw. opóźniacze palenia.

Wstępne wyniki badań sugerują, że dzieci które miały kontakt z polibromowanymi eterami difenylowymi (PBDE, czyli właśnie powszechnie używany opóźniacz palenia) jeszcze w macicy są znacznie bardziej narażone na ryzyko nadpobudliwości oraz niższy poziom IQ.

Substancje te mając podobną strukturę do hormonu tarczycy zakłócają funkcjonowanie układu endokrynologicznego.

U dzieci stężenie hormonu tarczycy jest ważne dla prawidłowego wzrostu i rozwoju, zwłaszcza dla rozwoju mózgu. Naukowcy wyliczyli poziomy PBDE we krwi 309 kobiet w ciąży, a ich dzieci później oceniano raz do roku za pomocą testów behawioralnych i wywiadu, aż do piątego roku życia. Odkryto, że narażenie na PBDE w łonie matki wiązało się z nadpobudliwością w wieku od 2 do 5 lat oraz niższym poziomem IQ w wieku 5 lat.

Dziesięciokrotne zwiększenie ekspozycji na PBDE w okresie ciąży wiązało się z niższym o 4 punkty IQ u pięcioletnich dzieci.

Wcześniejsze badania również powiązały narażenie na PBDE w macicy na zmniejszenie poziomu IQ, a także zaburzenia sprawności ruchowej i deficyt uwagi. Autor badania dr Aimin Chen z Cincinnati College of Medicine wskazuje, że PBDE może zaburzać funkcjonowanie hormonów tarczycy, powodować nadaktywność i problemy z nauką. Niezbędne jest aby kobiety w ciąży bardzo uważały na kontakt z PBDE. A niestety unikanie go nie jest proste gdyż substancja ta znajduje się na meblach, wykładzinach dywanowych, piankach i elektronice. Ale lepiej mieć jednak tego świadomość.

3. Niedobór witaminy D3

Według zaleceń lekarzy niemowlę powinno otrzymywać 400 jm witaminy D3 dziennie. Uważaj jednak, aby była to jak najczystsza chemicznie forma witaminy D3 bez zbędnych dodatków, które niestety mogą zaburzać funkcjonowanie jeszcze nie do końca wykształconego przewodu pokarmowego.

Jeśli karmisz piersią i nie chcesz podawać dziecku żadnych sztucznych witamin sama musisz zapewnić sobie odpowiedni poziom witaminy D3 abyś mogła przekazywać ją dziecku wraz z mlekiem.

Braki witaminy D3 są bardzo powszechne nie tylko u dzieci, ale także u dorosłych. Aby upewnić się, że masz wystarczający poziom tej witaminy najlepiej zrobić badanie poziomu 25 (OH) D we krwi. Jeśli wynik wyjdzie w przedziale między 50 ng/ml do 70 ng/ml to oznaczać to będzie dobry poziom.

Brak witaminy D3 prowadzi do krzywicy, osłabia kości, utrudnia wzrost i wpływa również na obniżenie odporności.

Uwaga na wcześniaki!
W badaniu niemowląt urodzonych przedwcześnie (między 28 a 34 tygodniem) losowo podawano dzieciom 400 jm lub 800 jm witaminy D3. W 40 tygodniu (czyli tak jakby zostały urodzone w terminie) zbadano poziom witaminy D3 u niemowląt i okazało się, że w grupie 800 jm niedobór witaminy D3 był o 43 % mniejszy niż w grupie 400 jm. Z badania wynika, że na początku wcześniakom warto podawać większe ilości witaminy D3 (czyli właśnie te 800 jm), a po trzech miesiącach dawkę można zmniejszyć do 400 jm.

Więcej o witaminie D3 możesz przeczytać tu: Wszystko o witaminie D3

4. GMO

Zadziwiające jest jak powszechna jest obecnie plaga alergii.

Czy znacie jakieś dziecko, które nie miało nigdy alergii?

Szczególnie powszechne są alergie pokarmowe. Reakcja alergiczna na żywność występuje, gdy organizm reaguje na białko spożywcze jak na obcego najeźdźcę (czyli tak jakby to był wirus lub bakteria), co powoduje reakcję zapalną.

Co może być przyczyną tak częstych alergii?

Oprócz bardziej licznych szczepień niż dawniej w żywności spotykamy się dziś z czymś czego jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było – z ogromną ilością toksycznych substancji – pestycydów, herbicydów, innych środków ochrony roślin i wszechobecnego glifosatu (czyli głównego składnika Roundupu firmy Monsanto) stosowanego nie tylko na żywność GMO. Żywność GMO jest tak specjalnie modyfikowana, że są w niej specjalne toksyny (toksyna Bt), które dziurawią przewód pokarmowy zagrażającym roślinom insektom. Niestety okazuje się, że tak samo niszczą przewód pokarmowy ludzi. A nawet jeśli mamy do czynienia ze zbożem non GMO (jak np. gryka czy proso) to niestety podczas zbiorów zboża te osuszane są Roundupem jeśli oczywiście nie pochodzą z organicznego gospodarstwa.

A jako to się ma do Twojego niemowlaka?

Po pierwsze jeśli karmisz piersią musisz bardzo uważać na to co jesz, bo glifosat, tak jak inne toksyny przenika do mleka.

Jeśli natomiast karmisz dziecię mieszanką – to wybierz ją mądrze gdyż większość mlek dla dzieci powszechnie znanych producentów (jak np. Nestlé, Gerber czy Nutricia) jeśli są to zwykłe mieszanki, nie ekologiczne, zawierają różne dodatki ze zbóż GMO (najczęściej z soi i kukurydzy) czyli faktycznie nomen omen masz do czynienia z mlekiem modyfikowanym.

W pierwszych miesiącach życia Twoje dziecko jest niezwykle wrażliwe na działanie substancji chemicznych, nie ma wytworzonej bariery krew-mózg co powoduje, że substancje dostające się do krwi trafiają bezpośrednio do jego rozwijającego się mózgu. Również wątroba dziecka do drugiego roku życia nie jest w pełni rozwinięta i nie jest w stanie poradzić sobie z toksynami. Dlatego jest to tak ważne, aby na tym początkowym etapie dziecko otrzymywało pokarm najlepszej jakości.

Więcej o GMO możesz przeczytać tu: Sekretny związek GMO z nietolerancją glutenu

DISCLAIMER:

Moje artykuły to osobiste przemyślenia na temat szeroko pojętej tematyki zdrowotnej na bazie informacji z jak najlepiej wybranych źródeł oraz własnego doświadczenia. Nie zastępują profesjonalnej porady lekarskiej. Pamiętaj – o swoim zdrowiu i zdrowiu swoich dzieci decydujesz Ty sam.

Źródła:

http://journals.plos.org/ploscompbiol/article?id=10.1371/journal.pcbi.1003042

http://www.medicinenet.com/script/main/art.asp?articlekey=169759

http://www.webmd.com/children/news/20130506/flame-retardant-chemicals-could-be-toxic-to-kids?src=RSS_PUBLIC

https://www.scientificamerican.com/article/flame-retardants-linked-lower-iq-hyperactivitiy-children/

https://ehp.niehs.nih.gov/1205597/

http://www.newhope.com/breaking-news/preterm-infants-may-need-800-iu-vitamin-d3

http://action.greenamerica.org/p/dia/action/public/?action_KEY=10597

 

Komentarze (10)

  1. Hej Noemi :* może trochę nie w temacie ale napisz mi czym smarować pupę niemowlaka :olej kokosowy,masło shea czy jakiś ekologiczny krem do pupy używać?
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    1. Hej Kama, nie musisz smarować codziennie, tak od czasu do czasu i jak są zaczerwienienia. Ja kiedyś używałam olejku arganowego (oczywiście bio i virgin) a teraz kokosowego (też eko i tłoczonego na zimno) – i chyba ten kokosowy lepszy. Sama też się nim smaruję, więc zawsze jest pod ręką. Masło shea – wydaje mi się trochę za gęste w konsystencji, ale myślę że też mogłoby być. A na odparzenia pieluszkowe najlepszy jest krem nagietkowy Weleda.

  2. Witaj Noemi. Jestem juz w 29 tyg ciazy i wlasnie pszeszlam dosc ciezka wirusowke(leczylam sie duzymi dawkami vit. D3 i C, czosnek, kurkuma, ekstrakt z pestek winogron, echinacea itd). Mam celiakie i Hashimoto. Boje sie juz panicznie porodu, bo chce urodzic naturalnie. Mieszkam w UK, takze na szczescie nie musze obowiazkowo zadnych szczepien przyjmowac, ale zauwazylam, ze tutaj nagminnie, mimo podejscia w szpitalach, ze najlepiej wszystko naturalnie-porody, karmienie itd, dziewczyny koncza na cesarkach i karmieniu butla, bo na przyklad-nie maja pokarmu!?
    Czy znasz jakies sposoby jak przygotowac cialo do porodu naturalnego(jakies cwiczenia np? i jak zapewnic sobie pokarm po urodzeniu?

    1. Hej Monaica, co do porodu przeczytaj koniecznie mój post http://noemidemi.com/10-rzeczy-ktore-powinnas-wiedziec-przed-porodem/ Wyluzuj się, uspokój, pomyśl o miliardach kobiet, które już rodziły i co lepsze pomyśl, że są takie które rodziły nie raz – to znaczy, że jest to do przeżycia. Co do pokarmu to w naturze jest to niespotykane, że jakieś zwierzę nie może karmić swoich młodych. Problem tkwi w mózgu, presji z zewnątrz, musisz karmić, bo to najzdrowsze dla dziecka – faktycznie najzdrowsze – ale nie kosztem stresu. Zobaczysz, dbasz o siebie, stosujesz alternatywne metody leczenia, to bardzo dobrze, pokarm pojawi się naturalnie. Tylko nie zrażaj się tym, że na początku będzie go bardzo bardzo malutko, ale też żołądek Twojego dziecka będzie wielkości orzeszka na początku. O pokarmach na laktację pisałam tu: http://noemidemi.com/10-najlepszych-pokarmow-wspierajacych-laktacje/
      Najlepsze są spacery i kontakt z przyrodą, oddychanie, odpoczywanie, medytacja, staranie się za wszelką cenę osiągnąć wewnętrzny spokój. Proste ćwiczenia z Jogi też można wykonywać, ale ostrożnie, jeśli nie ćwiczyłaś wcześniej.

  3. Nastepnym moim dylematem jest powszechnie obecny internet bezprzewodowy(wi-fi). Sama spedzam ogromnie ilosci czasu z laptopem(staram sie oddzielac na bezpieczna odleglosc od mojego brzucha, ale coraz czesciej czytam o bardzo zlym wplywie wi-fi na zdrowie-zwlaszcza dzieci. Jako regularna czytelniczka moge prosic o rozwiniecie tematu?:)

    1. No co ja Ci mogę na to odpowiedzieć… Idealnie byłoby mieszkać w środku lasu i nie mieć styczności z otaczającymi nasz z każdej strony falami i promieniowaniem. Idealnie byłoby nie korzystać z telefonów, nie korzystać z internetu i żyć sobie z dala od zgiełku naszego świata. Ale czy naprawdę chodzi o taką całkowitą alienację? Nie będę pisać o zaletach Internetu :). Lepiej mieć kabel niż wi-fi i stacjonarny telefon (ktoś taki posiada jeszcze?) i oczywiście telefony i wi-fi trzymać jak najdalej od siebie i dzieci, a jak są nie używane to najlepiej wyłączać. Ograniczać po prostu do minimum. Wchodzić tylko na mojego bloga :). Serdeczności! <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zamknij
Zamknij
Zaloguj się
Zamknij
Koszyk (0)

Brak produktów w koszyku. Brak produktów w koszyku.