10 rzeczy, które powinnaś wiedzieć przed porodem
Gdy dowiadujesz się ze jesteś w upragnionej ciąży bardzo się z tego cieszysz. Ale potem pojawia się strach przed porodem, zwłaszcza jeśli będzie to ten pierwszy. Zupełnie nie wiesz co Cię czeka. Na szczęście burza hormonów w pierwszym trymestrze ustaje osiągając pewną stabilność w trzecim trymestrze – hormonów jest oczywiście dalej cała masa w Twoim organizmie (i to nawet jeszcze więcej estrogenu i progesteronu niż na początku) ale w tym ostatnim trymestrze wpływają na Twój większy spokój związany z porodem. Brzuch jest już tak duży, ze poród, o którym na początku wolałaś nie myśleć, nagle staje się tym upragnionym i wyczekiwanym wydarzeniem. No bo ileż w końcu można wytrzymać z tak dużym brzuchem? To się musi kiedyś skończyć. Musisz wreszcie urodzić.
Co powinnaś wiedzieć przed porodem?
1. Sporządź plan porodu
Sporządź plan porodu. Brzmi śmiesznie – przyjechać do szpitala i urodzić. Ale jeśli wcześniej rozpiszesz sobie na papierze kolejne kroki i omówisz je z położną – będzie Ci o wiele łatwiej. Wiele szpitali czy gabinetów ginekologicznych ma wzory takich planów – wtedy łatwiej jest go przygotować zaznaczając tylko Twoje opcje wyboru.
Warto zrobić plan porodu nawet dla samej siebie i nawet jeśli rzeczywistość będzie musiała go zweryfikować. Plan pozwala Ci zorientować jakie są najważniejsze aspekty porodu, co dla Ciebie liczy się najbardziej, jego treść zwraca również uwagę na rzeczy, o których pewnie wcześniej nie pomyślałaś.
Plan porodu możesz też pokazać swojemu partnerowi jeśli zdecydował się uczestniczyć w tym wydarzeniu. Niech wie czego oczekujesz od personelu szpitala i niech Cię w tym wspiera.
2. Pozytywne nastawienie
Pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu. Wizualizuj prosty i szybki poród. Używaj w myślach tylko dobrych słów – nie myśl „bez komplikacji” – bo Twoje myśli skoncentrują się na słowie komplikacje. Mów sobie – łatwy, prosty i przyjemny, poboli, poboli (tu – nie oszukujmy się – boli strasznie) – ale szybko przestanie, a nagroda jest taka jak w żadnym nawet najcięższym ultramarotonie przez Saharę. A ból porodowy – tylko troszkę gorszy. Ultramaratonu wprawdzie nie przebiegłam, ale maraton tak – i powiem szczerze – przy porodzie, to pestka. Świadoma bólu, ale pełna optymizmu i wiary w swoją siłę musisz być.
3. Sny o porodzie
Poród jest tak stresującym wydarzeniem, że wielu kobietom śni się jak będzie przebiegał. I jeśli są to sny pozytywne to tylko utwierdzaj się w tym przekonaniu i koncentruj na tym. Czasem jednak w nocy przemawia przez nas strach – jeśli coś Ci się złego przyśni, nie analizuj, nie rozkminiaj, nie mów o tym nikomu i po prostu zapomnij. To tylko zły sen. Pamiętaj – jak dziecku się coś złego przyśni, nigdy nie można się go pytać co mu się śniło. Trzeba zapomnieć.
4. Partner podczas porodu
Weź ze sobą faceta – albo i nie. Jak wolisz – to Ty musisz czuć się z tym komfortowo. Ale on też. Nie zmuszaj go na siłę, bo to się może źle skończyć, to powinna być jego świadoma decyzja. Wbrew pozorom może to być silniejsze przeżycie niż dla Ciebie. Patrzeć jak ukochana osoba cierpi i nie móc jej pomóc jest niezwykle przykre.
Partner może być cennym oparciem i bardzo Ci pomóc, ale szczerze mówiąc podczas porodu najważniejsza jesteś Ty, dziecko i położna. Cała reszta może nie istnieć (ale oczywiście dobrze aby była w pogotowiu).
5. Wybór miejsca porodu
Niepokój związany z porodem dużo łatwiej jest okiełznać kiedy już wybierzesz miejsce porodu. Jeśli to Twój dom – będziesz czuła się super komfortowo, ale pamiętaj, że w przypadku jakichkolwiek komplikacji (tak, to jednak trzeba mieć na uwadze gdzieś z tyłu głowy – ale nie wizualizując poród) u Ciebie lub u dziecka – może być za daleko do szpitala. Jestem zwolenniczką jak najbardziej naturalnego podejścia do porodu i miliony kobiet rodziło wcześniej w domach, ale jednak sama bym się na poród w domu nie zdecydowała. Trzeba oczywiście nastawiać się pozytywnie, ale pamiętać o tym, że kluczowe jest bezpieczeństwo Twojego dziecka. O jego zdrowiu mogą decydować sekundy i minuty – w szpitalu jest wszystko co potrzebne jeśli wystąpią jakieś problemy, jest neonatolog, aparat tlenowy, cały niezbędny sprzęt, możliwość wykonania cięcia cesarskiego, jako wyjścia awaryjnego, gdy coś pójdzie nie tak.
Wybierając szpital – dobrze odwiedzić to miejsce wcześniej, zobaczyć salę porodową, pokoje poporodowe, poczuć klimat miejsca, tak aby się z nim oswoić. Wtedy gdy przyjedziesz ze skurczami porodowymi będziesz jakby bardziej u siebie, będziesz znała to miejsce i czuła się pewniej i bezpieczniej.
Nie ródź w szpitalu, który wzbudził Twój strach i niepokój gdy pierwszy raz się tam pojawiłaś. Taki omijaj szerokim łukiem.
Naturalny poród zawęża poszukiwania szpitala do okolic Twojego zamieszkania, nie pisz się na podróż dłuższą niż godzinę, bo możesz nie dojechać, a poród w samochodzie nie należy do najprzyjemniejszych.
6. Położna
Znajdź dobrą położną – to będzie Twoja zaufana osoba w szpitalu, najlepiej spotkaj się z nią wcześniej co najmniej 1-2 razy przed porodem, tak aby opowiedziała Ci o wszystkim co może Cię czekać, ale nie straszyła. Położna podczas porodu jest ważniejsza niż lekarz. Musisz złapać z nią dobry bezpośredni kontakt, najlepiej przejść wcześniej na „ty”, nie czuć skrępowania i mieć w niej prawdziwe oparcie.
7. Lewatywa
Lewatywa z ciepłej wody kiedyś była obowiązkowa w szpitalach. Teraz tego obowiązku już nie ma. Decyzja zależy od Ciebie. Wprawdzie Twój organizm przed porodem najprawdopodobniej sam będzie chciał się oczyścić, raczej nie będziesz miała dużego apetytu i może wystąpić biegunka czy wymioty. Ale lewatywa oczyszcza Twoje kiszki z tego co pozostało i dodatkowo podczas wypróżniania się po lewatywie ciśnienie pobudza mięśnie brzucha i tym samym przyśpiesza skurcze porodowe.
Zastanawiasz się co to jest to parcie i jak można przeć pochwą? Ano nie można – prze się dokładnie tak jak się prze podczas robienia kupy. Dlatego w czasie porodu zdarza się oddać stolec i jest to zupełnie normalne, każda położna jest na to przygotowana, ale może lepiej dla Twojego komfortu jednak tego uniknąć.
8. Znieczulenie zewnątrzoponowe
To dość powszechne rozwiązanie uważane za bezpieczne i normalne. Warto jednak przemyśleć takie rozwiązanie. Jeśli zdecydujesz się na znieczulenie zewnątrzoponowe musisz wiedzieć, że wiąże się ono z kilkoma poważnymi ryzykami:
- powoduje zwiększone ryzyko cesarskiego cięcia. Znieczulenie zewnątrzoponowe przy 2 cm rozwarciu zwiększa ryzyko cesarskiego cięcia o 50%! Przy 3 cm ryzyko wzrasta o 33%. Przy 4 cm zwiększa się o 26%. Powyżej 5 cm – nie ma statystycznie istotnej różnicy między kobietami, które korzystają ze znieczulenia i nie.
- znieczulenie zewnątrzoponowe prowadzi do przedłużenia się fazy 1 i 2 porodu, spowalnia wydzielanie oksytocyny
- 20-26% porodów ze znieczuleniem zewnątrzoponowym utrudnia przepychanie się niemowlęcia przez kanał rodny (bo nie czujesz jak przesz) co jest wskazaniem do cesarskiego cięcia
- u 1/3 kobiet po znieczuleniu znacznie spada ciśnienie krwi, przy czym u 12% jest to poważny spadek ciśnienia. Skutkuje to brakiem tlenu dla dziecka, co stanowi poważne zagrożenie
- prawdopodobieństwo konieczności użycia kleszczy lub próżnociągu wzrasta pięciokrotnie
- ból w miejscu wstrzyknięcia utrzymuje się przez kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat.
- nudności, wymioty, gorączka i dreszcze u matki, gorączka może powodować również drgawki u dziecka
- dziecko może być bardziej narażone na sepsę i konieczność zastosowania antybiotyków
- jeśli zastrzyk zostanie zrobiony zbyt głęboko, może to zrobić dziurę w warstwach ochronnych wokół rdzenia kręgowego i płyn rdzeniowy może wyciekać. Jeśli wypływa zbyt dużo płynu, może to powodować silne bóle głowy, które mogą trwać nawet kilka dni. Dzieje się tak u około 1 na 100 kobiet
- znieczulenie może spowodować utratę czucia w nogach co utrudnia parcie
- może spowodować utratę czucia w pęcherzu co spowoduje konieczność cewnikowania
- i co najgorsze – może wcale nie złagodzić bólu lub złagodzi tylko na pół godziny lub godzinę, co przy długości porodu nie jest istotnym okresem, przed i po i tak boli, więc jest tylko złudnym rozwiązaniem
- drastyczne choć na szczęście rzadkie – u 1 na 250 000 kobiet znieczulenie zewnątrzoponowe powoduje paraliż dolnych kończyn
Znieczulenie zewnątrzoponowe powoduje rozluźnienie mięśni miednicy, które wcześniej mocno pracowały by pomóc wypchnąć dziecko w prawidłowym położeniu. W wyniku rozluźnienia mięśni miednicy, dziecko często zmienia pozycję do pozycji tylnej lub innej pozycji nieoptymalnej z najcięższą główką opadającą na tył miednicy, opierając się na grzbiecie z twarzą skierowaną w górę. To powoduje, że skurcze mogą być mniej skuteczne. Tylna pozycja wydłuża okres parcia. Jest to trudniejsze, dłuższe i powoduje bardziej bolesne parcie, ponieważ to tył głowy, a nie twarz naciskają na kręgosłup.
Znieczulenie zewnątrzoponowe w połączeniu z podaniem oksytocyny w czasie porodu (co często jest niezbędne, bo samo znieczulenie spowalnia wydzielanie tego hormonu) powoduje, że kobiety mają znacznie niższy poziom oksytocyny i prolaktyny w odpowiedzi na karmienie piersią dziecka, nawet dwa dni po urodzeniu, co oznacza, że produkują mniej mleka.
Poza tym wszystkim znieczulenie nie ukoi całkowicie bólu, zmniejszy na jakiś okres, ale swoje i tak będziesz musiała przeboleć. Bez znieczulenia Twój poród na pewno będzie krótszy.
Pomyśl o innych sposobach uśmierzania bólu – gaz rozweselający, aparat TENS, masaż, kąpiel lub prysznic, akupresura. Jest wiele alternatyw. Pamiętaj również, że podczas porodu Twój organizm wydziela endorfiny, które również podwyższają tolerancję na ból (to jakby to bolało bez tych endorfin?).
Niesamowite jest jak szybko zapomina się jak bolało. Trzymając dziecko w rękach po porodzie, już nie pamiętasz tego bólu.
9. Późne odcięcie pępowiny
Stwierdzono, że pozostawienie nieprzeciętej pępowiny umożliwiającej przepływ krwi pomiędzy łożyskiem a dzieckiem przez co najmniej jedną minutę po urodzeniu znacznie podnosi poziom żelaza i hemoglobiny u niemowlęcia. Badania fizjologiczne niemowląt wykazały, że w ciągu 1 minuty około 80 ml krwi przelewane jest z łożyska do krwiobiegu dziecka, w ciągu 3 minut jest to 100 ml. Kluczowa więc jest ta pierwsza minuta. Ta dodatkowa krew może dostarczać dodatkową ilość żelaza wynoszącą 40-50 mg/kg masy ciała. To dodatkowe żelazo, w połączeniu z żelazem już obecnym we krwi terminowo urodzonego noworodka (około 75 mg / kg masy ciała) może pomóc zapobiec niedoborom żelaza w pierwszym roku życia.
Zastanawiasz się nad pobraniem krwi pępowinowej? Uważam, że bardziej przyda się Twojemu dziecku teraz niż kiedykolwiek indziej. Oby oczywiście nigdy nie było takiej potrzeby – ale jeśli dziecko zachoruje to do wyleczenia go nie będzie można użyć jego komórek macierzystych, gdyż ich DNA będzie miało dokładnie tę samą wadę. Komórki macierzyste mogą pomóc innym, ale nie dziecku, od którego zostały pobrane, nie ma więc sensu ich magazynować.
10. Zabiegi przeprowadzane na Twoim dziecku zaraz po porodzie
Zaraz po porodzie dziecko jeszcze z pępowiną (lekko wytarte) powinno pozostać jak najdłużej na Twoim brzuchu i popróbować ssać pierś. To niezwykle ważny pierwszy kontakt z mamą poza brzuchem, pierwsze przytulenie, nieprawdopodobne emocje i przekazanie dziecku jeszcze większej ilości Twoich dobrych bakterii. Jeśli z jakichś powodów Ty nie możesz przytulić dziecka – niech zrobi to Twój partner. Niech kanguruje maleństwo przy swojej nagiej klatce.
Po odcięciu pępowiny, po jakimś czasie dziecko jest zabierane do ważenia i mierzenia. Kolejne zabiegi, które je czekają to:
- szczepienia na WZW i BCG
- zabieg Credego – czyli podanie maści z erytromycyną do oczu
- podanie witaminy K – dożylne bądź doustne
Przemyśl dokładnie te kwestie przed porodem, aby nic nie było dla Ciebie zaskoczeniem. Abyś w pełni świadomie już wcześniej podjęła decyzję na co się godzisz, a na co nie. Podpisywanie dokumentów w trakcie skurczy porodowych zdecydowanie nie służy ich wnikliwemu czytaniu.
Pamiętaj – personel medyczny nie ma prawa przeprowadzić na dziecku żadnego zabiegu bez Twojej zgody.
O szczegółach możesz przeczytać tu:
Szczepienia – kilka dających do myślenia artykułów na blogu.
Twój poród – w Twojej głowie. Im dokładniej wszystko przemyślisz i przygotujesz się psychicznie i fizycznie – tym łatwiej pójdzie.
DISCLAIMER:
Moje artykuły to osobiste przemyślenia na temat szeroko pojętej tematyki zdrowotnej na bazie informacji z jak najlepiej wybranych źródeł oraz własnego doświadczenia. Nie zastępują profesjonalnej porady lekarskiej. Pamiętaj – o swoim zdrowiu i zdrowiu swoich dzieci decydujesz Ty sam.
Źródła:
https://birthinternational.com/article/birth/epidurals-real-risks-for-mother-and-baby/
https://draxe.com/guest-post-why-i-chose-natural-childbirth/
http://www.greenmedinfo.com/blog/why-so-many-women-are-taking-epidural-trip
http://www.momjunction.com/articles/enema-labour-everything-need-know_00100383/#gref
Van den Bussche, E., et al. 2007. Why women prefer epidural analgesia during childbirth: the role of beliefs about epidural analgesia and pain catastrophizing. Eur J Pain 11(3): 275–82. PMID:16624602
Agaram R., et al. 2009. Inadequate pain relief with labor epidurals: a multivariate analysis of associated factors. Int J Obstet Anesth 18(1): 10–14.
Jonas, K., et al. 2009. Effects of intrapartum oxytocin administration and epidural analgesia on the concentration of plasma oxytocin and prolactin, in response to suckling during the second day postpartum. Breastfeed Med 4(2): 71–82.
Witaj Noemi.Dwa lata temu urodziłam synka.Dla mnie niewiele się zmieniło w stosunku do poprzednich porodów w szpitalu(13 lat i 9 lat)Jeszcze się trzymają porody w tradycyjny sposób.Bardzo bym wiele zmieniła.Po porodzie ,przebywając w pokojach z noworodkami,pielęgniarki(niektóre)narzekają,kiedy mlode matki chcą jak najbardziej podejść naturalnie.Zauważyłam,że kombinują coś,aby jak najwięcej omotać w głowie matkom ,różnymi lekami .Jeszcze mało tego ,zatrzymać pacjentkę na kolejne dni w szpitalu,aby zdobyć punkciki z funduszy.Wściekałam się już,i wymagałam o wypisanie.Także dla mnie jest to przykre.
Noemi,ale twoja córka jest przywiązana do Ciebie,hi..hi.Pytanko,w którym szpitalu będziecie rodzić.Słyszałam,że polecają Salve.Co właśnie żałuje ,że przed porodem nie wiedziałam.
Pozdrawiam
Hej Kinga, już wiesz ze urodziłam :). W Profamilii – fantastyczny szpital. Było dokładnie tak jak powinno być, super komfortowo, bezpiecznie i bez jakiejkolwiek indoktrynacji co do szczepień. W pełni naturalny porod, bez znieczulenia, późne odcięcie pępowiny, dziecko cały czas ze mną, karmione piersią. Położne przemiłe, opiekuńcze i profesjonalne. Polecam wszystkim taki szpital. Wszędzie powinno tak być.
Aha,przepraszam.Życzę Wesołego Alleluja.Niech wasze dzieciaki sprawiają wam jak największą radość.
Dzięki <3 dla Ciebie i Twojej rodzinki również wspaniałych Świat!
Hej Noemi :-* a Ty jak rozwiązałaś sprawę szczepienia w szpitalu? Miałeś podane od razu w planie porodu,że nie chcesz szczepić czy do końca trzymałaś to w tajemnicy.I czy zgodziłaś się na zabieg Credo i podanie wit.k w kropelkach? Bardzo zależy mi na Twojej odpowiedzi :-* pozdrawiam i ściskam Ciebie,malutką i Marcela
Dla całej rodzinki Wesołych Świąt Wielkanocnych
Hej Kama, miałam przygotowane oświadczenie, ale ostatecznie go nie dałam tylko podpisałam dokumenty które dali mi w szpitalu. Nie zgodziłam się na szczepienia i na zabieg Credego. Witamine K zgodzilam się podać doustnie. Rodziłam w fantastycznym szpitalu – nikt nawet nie skomentował mojej decyzji, po prostu przyjęli do wiadomości i się zastosowali. Nikt nie próbował mnie namawiać na szczepienia, nikt mnie nie straszył ani nie indoktrynował. Tak powinno być wszędzie. Dzięki <3 Świąteczne serdeczności dla Ciebie również!
Hej Noemi, bardzo pomocny artykuł! Mam termin porodu na 15 maja. Będzie to mój pierwszy. Synek! Trochę się niepokoję, ale ten post mi pomógł. Dzięki za dobre rady. I w ogóle super blog.
Cześć Natalia, bardzo się cieszę :). Trzymam kciuki za Ciebie i Twojego synka! <3
Ja rodziłam ze znieczuleniem. Nie do końca tak jest jak opisujesz. Otrzymałam zastrzyk przy rozwarciu 8 cm. Skucze niesamowicie złagodniały. Do tego stopnia że przed odtatnia fazą porodu zdrzemnęłam się na ponad godzinę!! Czułam skurcze jednak bardzo delikatnie. Znieczulenie działało przez cały poród. Doskonale czułam bóle parte i przeciskanie się dziecka przez kanał rodny. Czułam też skurcze ale nie tak silne jak przed podaniem znieczulenia. Podczas porodu skupiłam się na tym co mówi położna. Wykonywałam jej polecenia. Sam poród trwał 20 minut. Nie wiem czy to długo czy nie. Nie wiem czy urodzilabym np w 10 minut bez znieczulenia. Jedno jest pewne: ta godzinna drzemka przed ostatnią fazą porodu pozwoliła mi niesamowicie odpocząć i nabrać sił.
No to bardzo dobrze, że tak to wspominasz. Może w dobrym momencie otrzymałaś zastrzyk. Ja przy pierwszym porodzie może za wcześnie i bardzo źle to wspominam. Delirka potworna i uśmierzenie bólu, ale tylko na trochę. Potem na końcówce, która była najtrudniejsza już nie działało. Dlatego drugie dziecko rodziłam bez znieczulenia. Wiadomo, że przy drugim jest łatwiej. Ale gdybym wiedziała to co teraz wiem, to przy pierwszym też nie wzięłabym znieczulenia zewnątrzoponowego.
Noemi, mam pytanie. Jestem dwa tygodnie przed porodem. Boję się, co oczywiste. Ale boję się, bo mam źle doświadczenie z pierwszego porodu. Urodziłam na jesieni i niestety się tozchorowalam. Musiało skończyć się cc, zielone wody, podejrzenie infekcji wewnatrzmacicznej. Mały dostał antybiotyk, a później same problemy zdrowotne przez to.
Teraz niestety, przez te obostrzenia bezsensowne jest rak dużo chorób, że dwa miesiące nie mogę doleczyć zatok. Leczę się oczywiście naturalnie, choć już chcieli dac mi antybiotyk. W każdym razie, boję się, że na poród nadal będę chora. A mam stwierdzoną cukrzyca ciążowa, mam się położyć tydzień przed terminem. Żadnych oznak zbliżającego się porodu nie ma. Jestem pełna obaw, że znowu będzie cc, ale najgorsze, że znowu dziecku dadzą antybiotyk. Co mam zrobić jak będzie taki pomysł? Patowa sytuacja. Nie chce udawać madjrzejszej od lekarzy, ale wiem, że często idą na skróty….
Będzie dobrze. Nastaw się pozytywnie. A co do antybiotyku – rób jak czujesz. Jeśli uważasz, że to będzie konieczne – to się zgódź na podanie. Ale po pierwsze nie zaklinaj rzeczywistości tylko twórz pozytywne wizje. Medytuj, afirmuj, bądź w ciszy i spokoju ile tylko się da. Powodzenia i wysyłam dużo spokoju i miłości! <3
Dziękuję Noemi, podniosłaś mnie na duchu 🙂
Cieszę się! Pamiętaj, że w TOBIE jest moc Kochana! <3