Jak nie przeszkadzać dzieciom chorować? Wywiad z Anią – Matką-Wariatką

Jak nie przeszkadzać dzieciom chorować? Wywiad z Anią – Matką-Wariatką

Normalna matka czy matka-wariatka
Tylko matka-wariatka daje dziecku pyszne witaminy D3 z K2 do ssania o smaku wiśniowym z BioLoveShop.com

Matka-Wariatka to matka, która nie patrzy na to co robi większość i odważnie idzie własną naturalną drogą wychowując swoje dziecko.

Matka-Wariatka nie boi się zadawać niewygodnych pytań, a jeśli nie otrzyma na nie odpowiedzi sama szuka informacji i drąży temat.

Matka-Wariatka zawsze czyta skład produktu spożywczego przed zakupem, a najchętniej podaje takie, które nie mają żadnego opakowania – są w naturalnej nieprzetworzonej formie.

Matka-Wariatka podaje dzieciom zdrowe, pełnowartościowe jedzenie i unika chemii, zarówno tej w pożywieniu jak i w kosmetykach i domowych środkach czystości.

Matka-Wariatka aktywnie spędza czas z dziećmi.

Matka-Wariatka z przerażeniem patrzy na to, co podają dzieciom inne tzw. normalne matki i zresztą vice-versa.

Dziś mam dla Was wywiad z Anią Korsakowską, 32-latką z Suwałk, mamą dwójki dzieci, 3-letniej Lilianny i rocznego Radzimira, mężatkę od 4 lat. Ania z wykształcenia jest socjolożką i pedagogiem, pracuje w szkole jako sekretarka, ale obecnie jest na u urlopie wypoczynkowym po urlopie macierzyńskim.

Matka-Wariatka
Ania nad jeziorem

Aniu, oprócz pracy zawodowej i opieki nad dziećmi masz jeszcze inne pasjonujące Cię zajęcia.

Tak, pomagam rodzicom, którzy dbają o zdrowie swoich dzieci. Jestem założycielką trzech grup na facebooku Świadomych Rodziców, którzy wzajemne wspierają się w temacie ogólnopojętego zdrowia (żywienie, profilaktyka, leczenie) oraz stosują naturalne metody leczenia – odchodząc od medycyny akademickiej i leków farmaceutycznych (chemicznych).

Dlatego wiele osób bardziej kojarzy mnie jako osobę wspierającą rodziców nieszczepiących dzieci, mającą dużą wiedzę na temat terapii naturalnych, zdrowego odżywiana czy mamę stawiającą dzieciom bańki i robiącą świecowanie uszu, niż sekretarkę.

Bardzo to wszystko jest mi bliskie.

Kiedy zaczęłaś przywiązywać wagę do zdrowego odżywiania? Do ekologicznego stylu życia?

Od zawsze interesowałam się kwestiami żywieniowymi (ostatnio mama przypomniała mi jak robiła specjalnie dla mnie danie wege jak byłam w liceum), ale przełomem było urodzenie córki oraz poznanie naturopatki, od której bardzo dużo dowiedziałam się na temat zdrowego odżywiania, którego podstawą jest jakość produktu. Lilia przyniosła ze szpitala po porodzie gronkowca złocistego. Nie chciałam jej leczyć antybiotykami, więc zaczęłam kurację homeo i leczenie ziołami. Przy rozszerzaniu diety bardzo uważałam na to co je. Córka była do 1,5 roku życia na diecie wegetariańskiej bez nabiału, glutenu i cukru, syn jada mięsko sporadycznie raz/dwa razy na tydzień, też bez nabiału, cukru i pszenicy.

Po temacie zdrowego odżywiania zaczęłam się wgłębiać również w temat ekologicznego stylu życia, wyrzuciłam chemię z domu, zmieniłam środki czystości, nieodpowiednie naczynia, leki chemiczne.

Jak takie podejście przekłada się na zdrowie Twoich dzieci? Na Twoje zdrowie?

Moje dzieci nigdy nie były w szpitalu, jedynymi „chorobami” były infekcje w sezonie jesienno-zimowym. Czyli kaszel, katar, temperatura, z których jako matka-wariatka się cieszę, bo wiem, że wtedy ich układ immunologiczny uczy się walki z patogenami.

Właściwe podejście do choroby. Przyjmowanie z pełną akceptacją i jeszcze z optymizmem.

Myślę, że można stwierdzić, że moje dzieci są po prostu zdrowe. Nie chodzimy do lekarza, jedynie wizyty patronażowe czy bilanse.

Jeśli chodzi o mnie, to post Dąbrowskiej pozwolił mi oczyścić organizm przygotowując się do drugiej ciąży, bardzo dobrze czułam się jedząc tylko rośliny. Teraz również jem głównie wegetariańsko, bez nabiału i pszenicy.

Co jest dla Ciebie priorytetem w podejściu do zdrowia dzieci?

Nasze zdrowie to przede wszystkim nasze jelita, także odpowiednie odżywianie jest u nas na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o profilaktykę zdrowotną u dzieci.

Zgodnie z zasadą primum non nocere dopuszczam zastosowanie leków chemicznych tylko w sytuacjach ekstremalnych kiedy natura nie dała sobie rady, dlatego że zawsze niosą za sobą znaczne ryzyko powikłań.

Lekarze często zapominają o tym podstawowym przesłaniu, ale dobrze, że matki-wariatki się do niego stosują.

Bardzo ważny jest także CODZIENNY kontakt z naturą, uziemianie.

Matka-Wariatka
Kontakt z naturą też we włosach – Ania z Lilianną

Tak, to niezbędne. To uziemia, a z drugiej strony uskrzydla.

Czy zdarza Ci się czasem zboczyć z drogi? W jakich sytuacjach, kiedy?

Tak oczywiście. Chociaż szczerze powiem, że czasami myślę, że osoby spoglądające na mnie z boku uważają, że jestem chodzącym ideałem i bardzo sztywno trzymam się zasad, które promuję. Jak najbardziej staram się, aby moje dzieci jadły odpowiednie dla nich jedzenie, jednak w dzień dziecka pozwoliłam im zjeść swojski nabiałowo cukrowo pszeniczny sernik i wypić słodzony kompot. Po prostu są czasami takie momenty kiedy nie warto jest stawiać sprawy na ostrzu noża. Ważne, aby takie momenty nie zdarzały się codziennie, a jedynie od święta.

Zgodzę się z Tobą. Jeszcze gdy dziecko jest małe, możliwa jest pełna kontrola nad wszystkim co spożywa, ale potem wraz z większymi interakcjami społecznymi pojawia się kontakt z tym co jedzą wszyscy. I masz rację, w takich momentach lepiej odpuścić, bo dziecko może to przeżyć psychicznie, co wyjdzie mu gorzej na zdrowie niż ten mały kawałek sernika.

Jak leczysz dzieci jeśli chorują? Jakie są Twoje niezawodne sposoby?

Mam na to cudowny sposób – nie przeszkadzać dzieciom chorować. Tzn. jak najwięcej snu i to razem z rodzicami, w ten sposób dzieci cudownie się regenerują. Jak już wspomniałam nasze choroby to jedynie infekcje więc zazwyczaj w ruch idą bańki ogniowe, które uwielbiam, świecowanie, na katar/kaszel inhalacje z sody, wody utlenionej, arniki. Na gorączkę zazwyczaj nic, ewentualnie chłodne okłady, skarpetki octowe lub leki homeopatyczne (synusiowi, bo jak chłop choruje to wiadomo drama). Nie podaję żadnych leków chemicznych.

Czy podajesz dzieciom jakieś suplementy?

Oleje w mixie olej lniany z czarnuszki, wiesiołka, dzikiej róży, rokitnika, witaminę D3, wapń w postaci calcium glucomicum (dzieci mają niedobory od urodzenia) i od czasu do czasu metylowaną witaminę B complex.

Po dobrej jakości suple zapraszam też do BioLoveShop.

Reklama

Witaminy i Omega-3 dla dzieci
Witaminy i minerały dla dzieci oraz kwasy tłuszczowe Omega-3 pozyskane z peruwiańskich Anchois – w malutkich kapsułkach łatwych do połknięcia – do kupienia w BioLoveShop.com

Czy zdrowe życie jest drogie?

Tak i nie. Jak jesteś leniwy – kupujesz gotowe eko lub bio produkty w sieciówkach, to tak. Jak jesteś sprytny i wkładasz w to nieco swojego wysiłku szukając lokalnych rolników produkujących eko i bio oraz robisz swoje przetwory to nie.

Jakie są Twoje sposoby na oszczędności?

Tak jak wspomniałam wyżej chodzę na lokalny bazarek, rozmawiam z paniami, pytam skąd maja warzywa, gdzie rosną, czy pryskają, z czego jest chlebek itd. Dzięki czemu mogę kupić produkty eko w cenie „zwykłych”. Ponadto nieocenionym dostawcą świeżych warzyw jest moja mama, która sama uprawia przydomowy ogródek na wsi. Oczywiście staram się również w odpowiednim czasie zrobić przetwory na zimę tj. kiszonki, passaty z pomidorów, bazy do zup, sosy z cukinii itp.

Takie domowe przetwory są najlepsze, ale ja jakoś nigdy nie mogę na to znaleźć czasu. Godne podziwu.

Czy codziennie gotujesz dla wszystkich domowników, czy masz jakieś wsparcie ze strony partnera?

Gotuję codziennie lub prawie codziennie, bo rano przygotowuję posiłek dla córki do przedszkola – zupa  i drugie danie, które zabiera ze sobą w termosie. Mój mąż lubi czasami przygotować babkę ziemniaczaną lub placki. Kiedyś gotował więcej, ale teraz z racji specyfiki pracy nie ma na to czasu.

Czyli widzę, że nie akceptujesz przedszkolnego jedzenia. Nic dziwnego.

A czy jecie czasem w restauracjach? Jak sobie wtedy radzicie z wyborem zdrowego jedzenia?

Restauracje to jest odstępstwo od normy zdrowego jedzenia, bo w pobliżu nie mamy wielkiego wyboru, a knajp wege nie ma wcale. Możemy więc wybierać „mniejsze zło” zamawiając pierogi jarskie lub soczewiaki.

Matka-Wariatka
Ania z Radzimirem nad brzegiem jeziora

Czy udaje Ci się znaleźć czas dla siebie?

Tak. Na szczęście coraz więcej czasu potrafię wygospodarować dla siebie i jest to na prawdę czas TYLKO dla mnie – rozwijam się wtedy, relaksuję, czytam, medytuję lup po prostu odpoczywam. Dopiero kiedy urodziłam pierwsze dziecko zrozumiałam jak taki czas jest dla mnie ważny i niezbędny do prawidłowego funkcjonowania. Bez chwili dla siebie zwariowałabym.

Masz rację, chwila samotności to potrzeba każdego człowieka. Pamiętam, jak podczas hormonalnej burzy w pierwszej ciąży popłakałam się, że już nigdy nie będą mogła być sama ze sobą. Ale oczywiście okazało się, że nawet jak ma się dzieci, to jest to czasem możliwe.

Jakie są Twoje pasje?

Moją pasją jest przede wszystkim pomaganie innym, wspieranie i angażowanie się w akcje społeczne. W związku z tym kolejnym zainteresowaniem jest samorozwój, bo przecież nie można nic dać, jeśli samemu nic się nie ma. Na pewno też terapie naturalne, niekonwencjonalne to dziedzina, która mnie kręci. Bańki ogniowe stosuję z sukcesami od kilku lat nie tylko u siebie i rodziny, ale też u osób trzecich. Uczę się teraz nowej przewspaniałej terapii czaszkowo – krzyżowej, która zachwyciła mnie od pierwszego poznania.

Bardzo interesujące. Możesz kilka słów więcej powiedzieć o tej terapii?

Jest to terapia polegająca na normowaniu przepływu mózgowo-rdzeniowego w naszym ciele. Terapeuta przykłada ręce na ciele pacjenta w odpowiednie miejsca i przez dotyk harmonizuje właśnie przepływ płynu. To jest działanie na energiach.

Jak dbasz o siebie?

Daję sobie tyle spokoju i lenistwa ile potrzebuję, staram się nie pędzić i nie spinać. Jak najczęściej spędzam czas na łonie natury i wśród ludzi, którzy życzą mi dobrze (emanują pozytywną energią). Od pół roku intensywnie zmieniam swoje życie na lepsze pracując ze sobą, poznając siebie, na nowo odnajdując dotąd nieodkryte we mnie przestrzenie i możliwości do nowych działań.

Czy jesteś szczęśliwa?

Tak – przecież szczęście jest wyborem.

Piękne przesłanie. W punkt.

Twoja złota rada dla innych Matek-Wariatek?

Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!

Aniu dziękuję Ci bardzo za piękny wywiad.

 


 

Jeśli nurtują Cię pytania: 

Jak odżywiać dziecko, aby było zdrowe? 

Jak rozszerzać dietę niemowlęcia?

Jakie pokarmy są najważniejsze i najzdrowsze dla dziecka?

Jak naturalnie wspierać odporność dziecka?

to ta książka jest dla Ciebie

Jak odżywiać dziecko, aby było zdrowe
Nowy rewolucyjny e-book „Jak odżywiać dziecko, aby było zdrowe?”. To przewodnik, który pokaże Ci jakie drogi wybrać chcąc zdrowo odżywiać dziecko. E-book do kupienia w BioLoveShop.com

Masz pytania do Ani? Napisz w komentarzu.

Uważasz się za Matkę-Wariatkę, chciałabyś, abym przeprowadziła wywiad z Tobą? Napisz do mnie maila: noemidemi@gmail.com

 

 

 


Noemi Demi 

blog o zdrowiu dziecka i mamy 

to znacznie więcej niż zwykły blog parentingowy, to inspiracja do działania, do wyboru tego co najlepsze dla Ciebie i Twojego dziecka, do zamieszania Ci w głowie i do zmian, jeśli tylko odważysz się wprowadzić je w życie.

 


Z miłości do BIO – naturalne witaminy, zdrowe suplementy, ekologiczna żywność        


DISCLAIMER:

Moje artykuły to osobiste przemyślenia na temat szeroko pojętej tematyki zdrowotnej na bazie informacji z jak najlepiej wybranych źródeł oraz własnego doświadczenia. Nie zastępują profesjonalnej porady lekarskiej. Pamiętaj – o swoim zdrowiu i zdrowiu swoich dzieci decydujesz Ty sama.

Komentarze (6)

  1. Świetny wywiad i baardzo inspirująca mama, czyli nie tylko ja jestem ” świrem ” na punkcie życia w zgodzie z Matką Naturą 😉 Pozdrawiam Was Mamy Serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zamknij
Zamknij
Zaloguj się
Zamknij
Koszyk (0)

Brak produktów w koszyku. Brak produktów w koszyku.